Fabuła filmu Rogue One: A Star Wars Story rozgrywa się pomiędzy częściami III i IV, więc już po narodzinach Dartha Vadera, który pojawi się znów na ekranach. Głosem obdarzy go po raz kolejny niezastąpiony James Earl Jones, czyli człowiek, który "grał" Vadera we wszystkich filmach oraz w serialu animowanym Star Wars Rebels. Mówi się nieoficjalnie, że jego "ciałem" jest Spencer Wilding, znany z małej roli w filmie Guardians of the Galaxy.

POZNAJ WIĘCEJ CIEKAWOSTEK O ŁOTRZE 1

Nie spodziewajmy się jednak dużego występu Dartha Vadera. Twórcy bardzo wyraźnie zaznaczali, że jest to rola epizodyczna. Pojawi się on może w kilku scenach, ale nie wiadomo do końca w jakich. Zwiastuny sugerują jego interakcje z głównym czarnym charakterem filmu, dyrektorem Orsonem Krennicem, który odpowiada za bezpieczeństwo Gwiazdy Śmierci. Wiemy już, że będą tam problemy, więc pojawienie się Mrocznego Lorda Sithów jest formalnością. W końcu w części IV ścigał on księżniczkę Leię, by odzyskać plany Gwiazdy Śmierci, które w Łotrze 1 zostaną skradzione. Nie ma ostatecznego potwierdzenia, że zobaczymy Dartha Vadera w scenie akcji. W plotkach mówiono, że pojawi się on na powierzchni planety, gdzie weźmie udział w bitwie, siejąc zniszczenie w szeregach Rebelii. To by zgadzało się z tym, jak nowy kanon Gwiezdnych Wojen przedstawia złoczyńcę w okresie przed częścią IV. Jest to czas, gdy Darth Vader znajduje się u szczytu swojej potęgi, więc w kontakcie z wrogiem jest jak niepowstrzymana siła natury, która zmiecie wszystko na swojej drodze. Dobrze przedstawiono to w książce Star Wars. Lords of the Sith, do której niewątpliwe film może też w jakiś sposób nawiązać. Premiera już 15 grudnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj