Podejrzewam, że będziesz musiał wtedy zapłacić 39,99 zł – to nie jest tak, że wydawcy marzą o zmianie cen książek. W końcu od strony wydawnictwa nic się nie zmieni – nikt nie powiedział, że wprowadzenie stałej ceny książki zmieni rabaty w hurtowniach. Akurat dla wydawcy – o ile nie będzie jakiegoś masowego wypowiadania umów i renegocjowania rabatów – zmieni się najmniej. No oprócz tego, że kompletnie nie wiemy, jak zareagują czytelnicy i czytelniczki. Z moich szacunków wynika, że po pół roku sprzedaż nowych tytułów spadnie o jakieś 20-30 procent. Ale to raczej będzie skutkowało zwiększeniem (jeszcze) liczby wydawanych tytułów, tak by utrzymać łączny wolumen (czyli ilość egz. produkowanych przez wydawcę).Zobacz także: Projekt o jednolitej cenie książki przyjęty w ministerstwie Szot dodaje jeszcze:
Mnie się to rozwiązanie jako człowiekowi z księgarni internetowej bardzo podoba, koniec z dumpingiem i równe szanse dla wszystkich. Ale już nie jestem taki pewien co do zmiany ceny książek. I też co innego ja jako czytelnik, który 30 procent dość dobrej pensji przeznacza na książki. Jest coś niezdrowego w takich próbach regulowania rynku, ale co mamy jako alternatywę? Sytuacja obecna jest skrajnie nieciekawa – nadprodukcja tytułów połączona z obniżaniem ich poziomu i zawyżaniem cen. Ktoś się na tym przejedzie, pytanie kto i kiedy. Nie ma dobrych rozwiązań, a wsparcie systemowe dla wydawców wciąż jest nieatrakcyjne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj