W skrócie: Hive Social to próba cofnięcia serwisu społecznościowego do czasów sprzed algorytmów ustawiających kolejność wyświetlania treści oraz płacenia przez użytkowników za podbijanie popularności postów. Aplikacja trafiła do App Store w październiku 2019, na popularności zaczęła zyskiwać po wywiadzie, którego założycielka Kassandra Pop udzieliła Teen Vogue w 2021. Mniej więcej rok temu Hive Social uzyskał wsparcie finansowe od nieznanego anioła biznesu. Dołączenie do Hive Social działa z grubsza identycznie, jak we wszystkich serwisach tego typu. Trzeba założyć konto, podać dane osobiste, ustawić obrazek, kolory, znak zodiaku… W sumie nic trudnego. Ale, ale... Przede wszystkim nie wiemy do końca komu podajemy swoje dane, bo niewiele wiemy o firmie, jej założycielce oraz inwestorach. W sumie podobnie było na samym początku z Facebookiem, Twitterem czy TikTokiem, ale ostrożność nie zawadzi.
fot. Hive
Na pierwszy rzut oka jedna Hive Social rzeczywiście wygląda dość amatorsko. Po pierwsze, najlepiej działa ich aplikacja mobilna na iPhone’ach. Jest też beta wersja aplikacji na Androida, ale dość jeszcze zabugowana. Po drugie, Hive Social nie ma serwisu webowego i nie wiadomo, czy w ogóle będzie go miała. Po trzecie, ich strona internetowa nie obfituje specjalnie w szczegóły co do pracowników firmy czy choćby jej siedziby. Wiemy, że jest to firma amerykańska. Przyjmijmy jednak, że to ze względu na rzeczywiście niezależne korzenie serwisu. Bycie „indie” powinno się zresztą spodobać młodszym użytkownikom chcącym uciec od korporacji. I tak się składa, że młodsi mieszkańcy Stanów Zjednoczonych korzystają głównie z iPhone’ów. Sam Hive Social jest połączeniem pomysłów zaczerpniętych z kilku serwisów. Po pierwsze oczywiście Twittera, zwłaszcza z jego początków, ale bez ograniczeń co do długości postów. Możemy w „Społecznym Ulu” obserwować innych, ale nie musimy być ich znajomymi. Pod względem sposobu podawania treści jest tu też trochę Instagrama, a siebie samego można wyrazić dodając muzykę do profilu, która będzie przygrywać każdemu, kto do nas zajrzy. Muzykę kupioną na Apple Music. Czyli trochę, jak wieku temu na MySpace.
fot. Hive
Największą zaletą Hive Social wydaje się jednak chronologiczny strumień postów. Tak jak kiedyś bywało, można było po pewnym czasie scrollowania dotrzeć do np. wczorajszych postów i przestać kompulsywnie przewijać dalej. Nie jest jednak tak, że treści pochodzą wyłącznie od obserwowanych przez nas osób czy profili firm czy instytucji. Na początku wybieramy też kilka tematów, które nas interesują, podobnie jak ma to miejsce w przypadku niektórych dostarczycieli newsów, więc do naszego strumyka treści będą trafiały także wiadomości z interesujących nas dziedzin. https://twitter.com/TheHIVE_Social/status/1594826587576635392 Hive Social niełatwo jest znaleźć na Twitterze, ale gdy już go znajdziemy, to wyświetli się post informujący o tym, że właśnie przekroczyli liczbę miliona użytkowników. Dla porównania, Twitter ma blisko 400 milionów użytkowników, z czego trochę ponad 200 milionów jest codziennie aktywnych. Skala jest więc po stronnie Twittera, ale być może na Hive Social łatwiej będzie dotrzeć do treści dla nas wartościowych, a nie takich, które dobrze się monetyzują. Aby to jednak osiągnąć, Hive Social będzie musiało szybko naprawić wyszukiwarkę, bo na razie działa bardzo słabo.  
fot. Hive
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj