Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie to jedna z największych i najważniejszych tego typu imprez na świecie. Spotykają się tam nie tylko czytelnicy, ale także wydawcy, którzy każdego roku to właśnie nad Menem dokonują najważniejszych zakupów, licytując się o prawa do przyszłych bestsellerów. W skrócie: jeżeli chce się liczyć w branży, musisz tam być.
Jeżeli jednak nazywasz się Paulo Coelho i sprzedałeś miliony egzemplarzy swoich powieści na całym świecie, możesz pozwolić sobie na małego focha. W tym roku, mimo iż dotychczas Brazylijczyk żył z organizatorami w dobrej komitywie (to we Frankfurcie bił rekord Guinessa w podpisywaniu największej ilości książek), twórca nie uświetni imprezy swoją obecnością, mimo iż jego ojczyzna jest na niej gościem honorowym.
Właśnie o listę gości się rozchodzi. Coelho twierdzi, że spośród aż 70 zaproszonych do Frankfurtu pisarzy z Brazylii, o 50 nigdy wcześniej nie słyszał. Wymienia przy okazji listę nazwisk pisarzy, których pominięcie uważa za niedopuszczalne. Wniosek, jaki wysnuł jest więc taki, że musiało tu dojść do kumoterstwa, którego on popierać nie chce.
Fani, którzy planowali zdobycie na Targach autografu swojego ulubieńca w tym roku będą musieli obejść się więc smakiem. A impreza, której gościem honorowym jest Brazylia będzie musiała odbyć się bez udziału najpopularniejszego twórcy z tego kraju.
Fot. Wikipedia. Autor: nrkbeta