Jennifer Lawrence odniosła się do pojawiających się od czasu do czasu sugestii, jakoby film Pasażerowie w przedmiotowy sposób ukazywał kobiety.
W filmie
Passengers ludzie zmierzający na statku kosmicznym w kierunku nowej planety znajdują się w stanie hibernacji. Jeden z nich, Jim (
Chris Pratt), budzi się jednak znacznie wcześniej. Po jakimś czasie postanawia on zapewnić sobie towarzystwo w postaci Aurory (
Jennifer Lawrence) - para dość szybko zakochuje się w sobie, choć kobieta nie wie, że przyczyną jej wybudzenia wcale nie jest błąd systemu, a celowe działanie mężczyzny.
Niektórzy odbiorcy filmu przekonywali, że ukazane w produkcji podejście do kobiet może być uznane za seksistowskie - płeć piękna zostaje rzekomo sprowadzona do roli rozrywki dla znudzonych samotnością mężczyzn. Producent
Neal H. Moritz musiał nawet zmagać się z oskarżeniami, że
Passengers w rzeczywistości promują "gwałt na pierwszej randce". Jeden z krytyków określił zaś obraz jako "międzygwiezdną wariację na temat prześladowania przez media społecznościowe". Głos w tej sprawie postanowiła zabrać Lawrence:
Jestem rozczarowana, że nie zwróciłam na to uwagi. Pomyślałam sobie, że scenariusz jest piękny - to jedna z tych skomplikowanych historii miłosnych. To na pewno nie była katastrofa. Nie mam też powodów do wstydu. Ale najwidoczniej były w tym filmie rzeczy, którym powinnam się dokładniej przyjrzeć, zanim zdecydowałam się na tę rolę.
Zobacz także: Film Pasażerowie zostanie wyświetlony w Kosmosie
Przypomnijmy, że ostateczna wersja produkcji została nieco zmieniona tuż po pokazach testowych, w trakcie których widzowie również krytykowali dość czytelny ich zdaniem przekaz seksistowski.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h