Dziennikarze po uroczystej premierze filmu Solo: A Star Wars Story są zgodni, że jest to pozytywne zaskoczenie. Nikt nie spodziewał się, że Ron Howard będzie w stanie zrobić z tego coś dobrego po tym całym zakulisowym bałaganie, o jakim bardzo dużo pisano w mediach. Zaskoczeniem mogą być pozytywnie opinie o... Alden Ehrenreich w roli Hana Solo. Czytamy, że na początku mamy problem, widząc właśnie jego, a nie Harrisona Forda w tej roli, ale po czasie wszystkie elementy układanki wpadają na swoje miejsce. Nazywają go imponującym i obdarzonym wyjątkowym urokiem, który pasuje do Hana, a zarazem różni się od swojego poprzednika. Chwalą scenarzystów za rozpisanie postaci w sposób niepozostawiający wątpliwości, dlaczego ten bohater jest tak popularny od wielu lat. Show jednak kradnie... Chewbacca. Dla wielu to jego film i to on jest najjaśniejszym punktem programu. Mocno depcze mu po piętach droid L3, w którego wciela się Phoebe Waller-Bridge. Oboje zbierają bardzo pochlebne opinie. Wiele ciepłych słów dostaje też Donald Glover jako Lando Calrissian. Podobno postać grana przez Emilię Clarke jest pozytywnym zaskoczeniem, bo jest kimś bardzo... nieoczekiwanym. Czytamy, że mamy spodziewać się tzw. fan service'u, czyli wielu scen, których oczekujemy na czele z poznaniem się Hana z Chewbaccą. Dziennikarze zwracają jednak uwagę, że to wszystko odbywa się na przekór oczekiwaniom, czyli inaczej niż myślimy. Film wywołuje też większe emocje i buduje lepsze napięcie, niż można było oczekiwać po przeciętnych zwiastunach. Nie brak też dobrego humoru oraz fabularnych niespodzianek. Dziennikarze twierdzą, że film jest kompletnie inny od pozostałych produkcji ze świata Gwiezdnych Wojen. Czuć w nim świeżość, znakomite zdjęcia nadające mu innego klimatu, a jednocześnie mamy świadomość, że to nadal Gwiezdne Wojny. Chwalą sceny akcji, które są pomysłowe, widowiskowe i świetnie wyreżyserowane. Zwracają uwagę, że nie wszystko sprawia pozytywne wrażenie. Początek jest strasznie wolny i rozwija się dość ślamazarnie. Tempo dopiero pojawia się w drugim akcie filmu. Krytykują niektóre łopatologiczne rozwiązania, czy zbyt natarczywe nawiązania w postaci odpowiadania na pytania, na które nikt nie chciał poznać odpowiedzi. Komplementują, że w końcu w filmie jest ogrom różnorodnych ras z innych planet. Zdecydowana większość tworzona jest praktycznie, nie efektami komputerowymi, co nadaje temu wyjątkowego klimatu. Niektórym brakowało większej stawki (bo tym razem nie chodzi o losy galaktyki i wielką wojnę), głębi oraz energii, która nadawałaby temu lepsze tempo. Mamy unikać SPOILERÓW, bo film ma podobno ogromne niespodzianki na poziomie Avengers: Infinity War, o których informacje nie wyciekły do sieci. Fabularnie jest to bardziej western w kosmosie o przestępcach dokonujących skoku. Jedna dziennikarka wyjawiła, że recenzje pojawią się we wtorek.
fot. materiały prasowe
+83 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj