W tej chwili, w większości krajów, okulary są rozdawane przy projekcji za darmo, a koszt ponosi wytwórnia dystrybuująca dany film. Na podstawie wyników sprzedaży biletów zwraca po prostu kinom koszty eksploatacji okularów. Wytwórnie wydają w sumie na to około 5-10 milionów dolarów rocznie.
Taki model zainicjował Disney w 2005 roku przy okazji projekcji "Kurczak Mały". Wyjątkiem są takie kraje jak np. w Wielka Brytania, Australia, Włochy czy Hiszpania, gdzie widzowie sami kupują sobie okulary.
Teraz Sony zapowiedziało, że od maja 2012 przestanie dopłacać do okularów. Właśnie wtedy kiedy do kin wejdą dwie duże produkcje 3D tej wytwórni: "Faceci w czerni 3" i "Niesamowity Spider-Man".
Najprawdopodobniej kina się temu sprzeciwią. Już wydały miliony na dostosowanie się do wymogów 3D i perspektywa dodatkowego kosztu na pewno im się nie spodoba. Możliwe jednak, że Sony dalej będzie stać na swojej pozycji i uda mu się przekonać do tego inne wytwórnie. Wtedy być może kosztem zostanie obciążony widz - niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości będziemy sami kupować sobie okulary i przychodzić z nimi na seans. Możliwe też, że widownia jeszcze bardziej odwróci się od już i tak drogiego 3D, które notuje systematyczny spadek zainteresowania widzów.