W filmie Atomic Blonde scena rozpoczyna się w momencie wyjścia bohaterki z windy, gdzie jest atakowana przez dwóch zbirów. Potem cały czas mamy wrażenie jednego ujęcia trwającego prawie 10 minut. David Leitch wyjaśnia, że wbrew pozorom nie jest to jedno długie ujęcie, bo wykorzystując tradycyjne triki montażowe i odpowiednie ujęcia kamery tworzy takie wrażenie. Tak naprawdę jest to scena idealnie sklejona z kilku mniejszych sekwencji. Na przykład w jednym momencie bohaterka prowadzi ciemną aleją Spyglassa i wychodzi na ulicę. W takim momencie, gdy przez otoczenie obraz się ściemnia, następuje cięcie, a reżyser i montażysta dbają o to, by nie było to odczuwalne dla widza. Podobnie robiono to w filmie Birdman or (The Unexpected Virtue of Ignorance. Nie wiadomo, w jakich innych momentach nastąpiło cięcie. Reżyser tłumaczy, że w scenie walki ważna była autentyczność, a nie używanie efektów komputerowych. Omawia to na przykładzie bohaterki spadającej ze schodów.
- To nie jest komputerowy efekt. To w 100% głowa Charlize uderza o ścianę. Nie jest to jednak 100% ściana, bo to dobrze ucharakteryzowana guma - wyjaśnia.
Czytaj także: Nasza recenzja Atomic Blonde Wyjaśnia też swoje podejście do tej sceny walki i ogólnie do kręcenia takich sekwencji.
- Kiedy wszyscy wydają się niepokonani, szybko tracimy emocjonalne zainteresowanie walką. Zawsze powinny być prawdziwe konsekwencje, aby widzowie czuli się związani z nią emocjonalnie - tłumaczy.
Niektóre ujęcia z treningu do tej walki można zobaczyć w publikowanym jakiś czas temu filmie zza kulis. Charlize Theron sama kręciła wszystkie sceny walk.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj