- Słyszałam o roli dużo wcześniej, zanim poszłam na przesłuchanie. Wysłałam emaila do mojego agenta, że mam dziwne uczucie, że muszę uczestniczyć w tym przesłuchaniu. Mijały miesiące i wciąż w przesłuchaniach brały udział te same osoby, a mi wciąż towarzyszyło to uczucie, że ja muszę to zrobić. Dlatego też znów napisałam do mojego agenta, by mi załatwił przesłuchanie. Miałem cztery lub pięć przesłuchań w ciągu siedmiu miesięcy i był to bardzo emocjonalny okres. Pierwsze przesłuchania nie poszły najlepiej, ale podczas mojego ostatniego poczułam, że coś w końcu zaskoczyło Bardzo chciałam dostać tę rolę, ale czułam, że jeśli jej nie dostanę, na pewno odwaliłam kawał dobrej roboty i mogę być z siebie dumna.Aktorka wyjawia, że nie miała problemu z utrzymaniem wielkiej tajemnicy. Kłopot miała z dietą i intensywnym trzymiesięcznym treningiem, który miał ją przygotować do roli Rey.
- Główną różnicą jest to, że ona nie miała rodziny, a ja mam rodzinę, z którą jestem blisko. Myślę, że podobnie radzimy sobie z pewnymi sprawami. Przez cały film stoi przed Rey wiele wyzwań. Ona reaguje na nie tak, jakby zareagował każdy zwyczajny człowiek. To według mnie jest tak uniwersalne i genialne. Jest przerażona, ale stawia temu czoło, by zrobić to, co musi. Jest odważna, mądra i zobaczycie całe emocjonalne spektrum tej postaci. Nie jest superbohaterką. Jest zwyczajną dziewczyną, która została rzucona w nadzwyczajne wydarzenia, więc można w jakiś sposób się z nią identyfikować - mówi Daisy Ridley o różnicy pomiędzy nią a Rey.Ciekawe jest to, jak z jej wypowiedzi wydobywają się bardzo wyraźnie podobieństwa do Luke'a Skywalkera. On też w części IV był zwyczajnym chłopakiem z farmy na pustynnej planecie. Star Wars: The Force Awakens zadebiutują w USA i w Polsce już 18 grudnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj