Kilka lat temu po sieci rozniosła się plotka o rzekomym reebocie serii Indiana Jones, w którym głównego bohatera miałby zagrać Chris Pratt. Plotki szybko rozwiano, ale dzięki technologii deepfake mamy szansę przekonać się, jak aktor wypadłby w tej roli
Indiana Jones nieodzownie kojarzy nam się z
Harrisonem Fordem. Film
Poszukiwacze zaginionej Arki zarobił miliony i na lata ugruntował pozycję aktora. Niestety, ta seria lata swojej świetności ma już dawno za sobą. Ostatni film z tym bohaterem,
Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki ujrzał światło dzienne w 2008 roku, a Ford powoli dobija do osiemdziesiątki, dlatego kiedy w 2015 roku pojawiła się plotka o rzekomym reboocie serii z
Chrisem Prattem roli głównej, informacja ta nie była dla nikogo zbyt dużym zaskoczeniem.
Ale już w 2016 okazało się, że Ford nie zamierza zbyt szybko pożegnać się z rolą słynnego archeologa. Aktor poinformował, że wystąpi w piątym filmie z serii, który według wstępnych planów ma trafić do dystrybucji 29 lipca 2022 roku. Wizja Indiany z Chrisem Prattem wcielającym się w Indianę prysła…
Do czasu. Dzięki technologii deepfake youtuber Shamok podmienił twarze aktorów. Na poniższym materiale możemy sprawdzić, jak wyglądałyby trzy pierwsze filmy o Indianie Jonesie, gdyby grał w nich Chris Pratt:
Autor zdecydował się wyłącznie na podmianę twarzy, dlatego na nagraniu nadal usłyszymy głos Harrisona Forda. Podoba wam się ta kreacja? Wolelibyście, żeby w kolejnych częściach zagrał nowy aktor, czy może Ford jest nie do zastąpienia i tylko on powinien odgrywać Indianę?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h