Denis Villeneuve przyznał w wywiadzie, że w ostatnich miesiącach czuje się jakby żył w dwóch równoległych światach, promując nominowany do Oscara film Arrival, a także pracując na planie produkcji Blade Runner 2049.
Codziennie odczuwam presję. Jednocześnie nigdy nie byłem tak zainspirowany oraz podniecony. Kocham ryzyko. Każdy z moich projektów narażony jest na ryzyko, czasami dotyczy ono sposobu przedstawienia filmu. Zrobiłem kiedyś film o szkolnej masakrze i czułem wielka presję związaną z ofiarami tego wydarzenia. Podobnie było z produkcją o konflikcie w Libanie, gdzie ciążyła nade mną spora odpowiedzialność. Również przedstawienie ludności meksykańskiej w Sicario było sporym ryzykiem. Dlatego jestem przyzwyczajony do takiej sytuacji. Nad Blade Runnerem wisi artystyczna presja, najcięższa w mojej dotychczasowej karierze - przyznał Villeneuve.
Reżyser odniósł się także do wykorzystywania efektów specjalnych w filmie.
Jestem w tej materii bardzo staromodny. Chciałbym mieć szansę stworzenia animatronicznych obcych. To było moje marzenie od samego początku (dot. filmu Nowy początek). Marzyliśmy o tym, żeby umieścić je w gigantycznych akwarium razem z potworami, które sterowane były by przez lalkarzy. Jednak było to zbyt kosztowne. Nienawidzę zielonych ekranów, byłem bardzo przygnębiony tym faktem. Zazdroszczę twórcom, którzy mogą sobie na to pozwolić. Tworząc Blade Runnera bardzo staraliśmy się, by zrobić jak najwięcej ujęć kamerą - dodał reżyser.
Villeneuve ocenił także zdjęcia do filmu, które wykonał Roger Deakins.
Roger bardzo mi zaimponował, szczególnie tym jak potrafił wykorzystać pewne sztuczki by stworzyć imponujące otoczenie. Dla mnie było to piękne. Myślę, że jestem w stanie policzyć na jednej ręce momenty kiedy widziałem jak przy zdjęciach używano zielonego ekranu. Oczywiście będą wizualne ulepszenia, jednak ograniczyliśmy je do minimum. Roger zrobił wszystko co było w jego mocy, był bardzo zainspirowany projektem - stwierdził Villeneuve.
Czytaj także: Świetne oceny filmu Strażnicy Galaktyki vol. 2 Denis Villeneuve zapytany został również o swoją przyszłość. Jak wiadomo po zakończeniu prac nad Blade Runner 2049, ma zająć się adaptacją powieści Diuna autorstwa Franka Herberta. Prace nad filmem nie rozpoczną się za szybko, jednak reżyser nie mógł odrzucić takiej propozycji.
Byłem w stanie zrobić Blade Runnera, jednak w najbliższej przyszłości nie planuje robić nic więcej. Ostanie lata były dla nie bardzo intensywne i przyniosły mi sporo nauki. Jednak wszystko to sprawiło, że mocno zmęczyłem się psychicznie. Pamiętam, że kręcąc Blade Runnera przyrzekłem sobie, że po tym filmie nic więcej nie będę robił tylko leżał przez trzy lata w łóżku. Lecz teraz gdy końce prace nad filmem, wróciło mi trochę energii. Jak miałem 12 lat, moją ulubioną książką była Diuna. Kiedy zapytana mnie jaki kolejny film chcę nakręcić, bez wahania powiedziałem, że Diuna. Oczywiście wiedział, że zdobycie praw do ekranizacji graniczy z cudem, jednak on się wydarzył, a w dodatku zaproponowano mi reżyserowanie. Nie mogłem odmówić, to będzie projekt mojego życia - zakończył.
Blade Runner 2049 w naszych kinach zadebiutuje 6 października 2017 roku. W obsadzie występują m.in. Ryan Gosling, Jared Leto i Ana de Armas, pojawi się także Harrison Ford.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj