Sprawę Mohameda Shugaa i jego 7-letniego syna Faisalla szeroko opisują brytyjskie bulwarówki. Dziecko dobrało się do iPada ojca i za jego pośrednictwem wydało blisko 4 tys. funtów (ponad 20 tys. zł) na grę free-to-play pt. Jurassic World. Teraz Mohamed domaga się od Apple zwrotu poniesionych kosztów. Swoje żądania argumentuje nienależytą ochroną urządzenia oraz sklepu iTunes, a także ochrony dostępu do zakupów przez małoletnich. Amerykańska korporacja wydała oświadczenie w sprawie. Czytaj także: Rise of the Tomb Raider trafi do pudełek z kartami Nvidia Faisall Shugga w okresie od 13 do 18 grudnia ubiegłego roku dokonał ponad 60 transakcji w grze free-to-play pt. Jurassic World na kwotę 3911 funtów. Ceny produktów, jakie dziecko zakupiło, za realną gotówkę, w grze wahały się od 30 do 60 funtów (170 - 350 zł). Żadna z nich nie była weryfikowana dwustopniowo. Ojciec 7-latka nic o nich nie wiedział, dopóki jego konto bankowe nie zostało zablokowane. Mohamed Shugaa chce zwrotu pieniędzy od Apple, ale jest to raczej mało prawdopodobne. Firma już wydała oświadczenie w sprawie, w którym czytamy:
Wszystkie urządzenia w oparciu o system iOS mają wbudowaną kontrolę rodzicielską, która daje rodzicom pewność, że ich pociechy nie korzystają z treści dla nich nieprzeznaczonych. Ochrona rodzicielska daje również możliwość wyłączenia pewnych funkcji, takich jak automatyczne robienie zakupów na iTunes z poziomu uruchomionej aplikacji. Nasz szczegółowy katalog porad radzi rodzicom, jak postępować, aby dzieci nie narazić na nieodpowiednie dla nich treści. Pierwszą regułą, jaką polecamy jest zachowanie swego hasła w tajemnicy przed nimi.
Jak utrzymuje Mohamed Shugaa, nie miał on pojęcia, że jego dziecko zna hasło do urządzenia. Poszkodowany mężczyzna nie twierdzi, że nie był poinformowany o zasadach działania aplikacji. Ma jednak żal do Apple, że ta nie informowała go o nagłym wzroście wydatków na jedną aplikację. Stąd ma nadzieje, wydane fundusze uda jakoś się odzyskać. Jednak czytając oświadczenie amerykańskiej firmy, szanse na to są raczej znikome. Powyższy przykład nie jest czymś nowym. Kilka razy do roku słyszymy o podobnych ekscesach. To pokazuje jednak, ze przynajmniej dwustopniowa weryfikacja przy transakcjach bezgotówkowych jest czymś potrzebnym.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj