Blackmagic eGPU to prawdziwe monstrum. Na pierwszy rzut oka przypomina peceta zamkniętego w niewielkiej obudowie, a w rzeczywistości jest zewnętrzną kartą graficzną. Sprzęt zaprojektowano głównie dla osób pracujących przy wymagających projektach graficznych, montażu filmów 4K, renderingu czy pracy w VR. Jednak Apple zachęca do tego, aby po Blackmagic sięgnęli także gracze, którzy chcą uruchomić na swoim MacBooku Pro najbardziej wymagające gry. We wnętrzu urządzenia zainstalowano kartę Radeon Pro 580 z 8 GB pamięci GDDR5, która ma zapewnić kilkukrotnie większą wydajność niż układy graficzne zainstalowane w laptopach Apple. Sprzęt komunikuje się z komputerem za pośrednictwem złącza Thunderbolt 3 i  sprawdzi się w roli podręcznego HUB-a. Do dyspozycji otrzymamy dwa porty Thunderbolt 3, cztery USB 3 oraz jedno złącze HDMI 2.0. Według projektantów zewnętrzna karta pozwoli przesłać z MacBooka Pro na zewnętrzny monitor obraz o rozdzielczości 5K. Blackmagic zastąpi także laptopową ładowarkę.
Źródło: Apple
Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka sprzęt robi świetne wrażenie. Niestety, Apple przyzwyczaiło nas do tego, że każe sobie sporo płacić za swoje "innowacyjne" rozwiązania. Jeśli chceszwyposażyć MacBooka Pro w tę kartę, szykuj sporą sumkę. Firma wyceniła ją na 3019 zł. Jestem ciekaw, czy znajdzie się jakiś gracz, który zechce zainwestować co najmniej 10 tysięcy złotych w "gamingowy" zestaw składający się z MacBooka Pro i Blackmagic eGPU. W tej cenie można w końcu upolować znacznie lepszego laptopa, który od początku był tworzony z myślą o odpalaniu najbardziej wymagających gier.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj