Polski naukowiec opracował algorytm, który odróżni tęczówkę martwej osoby od żywej. Ta technologia uprzykrzyłaby życie wielu filmowym bohaterom.
Motyw wyłupywania gałek ocznych w celu oszukania systemów rozpoznawania tęczówki jest dość popularny w popkulturze. Jedną z najbardziej ikonicznych scen, w których wykorzystano tę sztuczkę, jest ta przedstawiająca ucieczkę Simona Phoenixa w filmie
Demolition Man. Na podobny krok zdecydował się John Anderton w
Minority Report, który włamał się do prekogów wykorzystując swoje stare gałki oczne.
Jak się jednak okazuje, współczesna technologia mogłaby zapobiec takim włamaniom.
Mateusz Trokielewicz z Politechniki Warszawskiej opracował algorytm, dzięki któremu skaner tęczówki mógłby domyślić się, że ktoś próbuje oszukać go przy pomocy wyłupionego, martwego oka. Naukowiec wykorzystał w swoich badaniach bazę zdjęć BioBase PostMortem, w które zgromadzono 574 obrazy tęczówek od 17 badanych, zebrane w odstępie od 5 godzin do 34 dni po stwierdzeniu zgonu. Pulę tę uzupełniono o 256 zdjęcia tęczówek żywych osób.
Po przetworzeniu danych opracowano algorytm, który miał za zadanie rozpoznać, czy skaner nie analizuje gałki ocznej należącej do trupa. Aby utrudnić zadanie, podczas badania analizie poddano wyłącznie obraz tęczówki, a nie całego oka. System bez problemu odróżniłby powiekę otwartą naturalnie od tej przytrzymywanej za pośrednictwem chwytaków medycznych. Okazało się, że oprogramowanie działa rewelacyjnie. W badanej grupie algorytm bezbłędnie rozpoznał wszystkie martwe tęczówki i mylił się wyłącznie podczas rozpoznawania tych żywych. Odsetek błędów był jednak tak nieznaczny (wyniósł 1%), że system można uznać niemal za niezawodny.
Ale skaner tęczówki da się oszukać, oprogramowanie ma pewne wady - rozpozna martwe próbki wyłącznie wtedy, kiedy te mają więcej niż 16 godzin. Jeśli kamera będzie analizować młodsze próbki - np. świeżo wyłupione oczy, jak miało to miejsce w
Człowieku-demolce - może błędnie stwierdzić, że oko należy do żywej osoby.
Oznacza to, że Simon Phoenix mógłby zbiec z więzienia, ale John Anderton prawdopodobnie nie włamałby się do prekogów. Jeśli by do tego doszło, fabuła
Raportu mniejszości potoczyłaby się zupełnie inaczej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h