Organizacja Entertainment Software Association (ESA) gromadziła dane dziennikarzy branżowych, ekspertów rynku gier i youtuberów. Informacje te były następnie przekazywane innym firmom, by te mogły umawiać się z przedstawicielami mediów na pokazy powstających produkcji. Wszystko odbywało się za zgodą właścicieli danych osobowych, a sama procedura akceptacji była wymogiem niezbędnym do otrzymania akredytacji na targi.
Teraz ESA ma problem, bo dane osobowe (imię i nazwisko, adres zamieszkania i telefony kontaktowe) wyciekły do sieci. Ponad dwa tysiące adresów można było przez pewien czas pobrać z oficjalnej witryny organizacji.
ESA tłumaczy się, że wyciek jest efektem "luki w zabezpieczeniach strony". Nikt jednak nie daje temu wiary, ponieważ lista dziennikarzy była ogólnie dostępna na stronie organizatora E3 w zakładce "Helpful Links" pod pozycją"Registered Media List".
Nawet po usunięciu strony można byłą ją pobrać za pomocą historii Google.