O fabule serialu Falcon i Zimowy żołnierz wciąż wiemy tyle, co nic. Sam Wilson, znany jako Falcon, będzie musiał zmierzyć się z dziedzictwem swojego przyjaciela, Kapitana Ameryki. Tymczasowo tę rolę przejmie ktoś inny (Wyatt Russell będzie dzierżyć kultową tarczę jako US Agent). Wiemy też, że wrogiem bohaterów uwikłanych w niełatwą relację będzie m.in. Baron Zemo, którego mogliśmy już zobaczyć w filmie Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów. Tymczasem w sieci pojawił się finałowy zwiastun produkcji, który możecie obejrzeć poniżej: Premiera już za kilka dni - promocja trwa, a twórcy i aktorzy udzielają kolejnych wywiadów. Szef Marvel Studios, Kevin Feige, reżyser Kari Skogland, scenarzysta Malcolm Spellman oraz pierwszoplanowi aktorzy wzięli udział w konferencji prasowej przez Zooma, odpowiadając na kilka ciekawych pytań i wypowiadając się na temat produkcji. Twórcy zauważają, że to właśnie ten serial MCU był kręcony jako pierwszy, choć pojawi się jako drugi. Ekipa miała okazję udowodnić sobie i innym, że serial może być równie epickim przedsięwzięciem i projektem co widowisko kinowe. Twórcy zdradzają zresztą, że podchodzili do tego jak do sześciogodzinnego filmu. Jako jedną z inspiracji podali krótkie sceny interakcji pomiędzy Buckym a Samem we wspomnianym Civil War - kontynuując ich relację na ekranie chcieli utrzymać podobny ton. Aktorzy podkreślają, że tożsamość bohaterów odgrywa w produkcji pierwszoplanową rolę. Sam i Bucky wciąż się rozwijają, podobnie jak cała dynamika między nimi. Publiczność będzie w pewnym sensie na nowo uczyć się tych postaci, poznawać ich historię, czy - w przypadku Falcona - rodzinę i otoczenie. Ewolucja charakterów ma spore znaczenie, a nie mniej istotny pozostaje fakt, że obaj panowie mają do nadrobienia pewne zaległości związane z pstryknięciem Thanosa. Sebastian Stan zauważył:
Spędziłem z tą postacią 12 lat. Rozwijałem się i ewoluowałem - ona również. Stworzyliśmy pewien określony charakter, a teraz musieliśmy się mu przyjrzeć i zadać sobie pytanie: w porządku, ale jaki Bucky jest teraz? Jaki się stał? Część z tego była pracą nad... jego poczuciem humoru. Odpowiednio zazębiło się z serialowym Wilsonem. Widz będzie świadkiem poszukiwania swojego "ja", zaakceptowania własnej przeszłości i ponownej próby zrozumienia świata, w którym obecnie znajdują się bohaterowie.
Z kolei Anthony Mackie wyjaśnił, że siłą rzeczy Sam nie jest chętny, by przyjąć dziedzictwo Steve'a Rogersa. On był jego Kapitanem tak samo, jak był nim dla wszystkich innych. Sam to zwykły facet, fan, który "wygrał na loterii" i miał szansę pomóc największym bohaterom. Nie wyobraża sobie, by nadawał się do udźwignięcia takiego ciężaru. Nie czuje się godny.  Aktor dodał, że odejście Steve'a w pewnym sensie pogłębiło podział między nim a Buckym. Na początku serialu obaj bohaterowie znajdują się w podobnym punkcie, cierpiąc z powodu odejścia Kapitana i przeżywając tego konsekwencje. To w pewnym sensie rzuca ich w przeciwległe kąty w kwestii stawiania czoła swojemu życiu, demonom. Zadają podobne pytania, choć muszą zmierzyć się z innymi przeciwnościami. Co ciekawe: Kevin Feige zaprzeczył niespodziankom w postaci kolejnych cameo, z kolei Mackie powiedział: "jest ich dużo, ale nie mogę powiedzieć, o kogo chodzi"...
fot. EMPIRE
+12 więcej
Szef Marvel Studuios uspokoił, że w przypadku tego serialu pandemia nie wymusiła na twórcach wprowadzenia żadnych większych zmian względem pierwotnych planów i założeń. Dodał, że Bucky i Sam są obecnie częścią esencji MCU - wszystko, przez co przechodzą, będzie miało wpływ na uniwersum. Mogą to być nawet pozornie niewielkie zmiany, które zajdą jedynie w bohaterach, a które w przyszłości mogą mieć znaczące, ogromne konsekwencje dla historii, które twórcy Kinowego Uniwersum Marvela będą opowiadać. 
Endgame to monumentalna zmiana wszechświata superbohaterów. Zakres tego filmu, jego idea, to coś więcej, niż myślę, że ktokolwiek sobie wyobrażał. Naszym celem było... nie zepsuć tego. Nie chcieliśmy, by to był pierwszy kiepski projekt Marvela. Naszym zadaniem było przejąć pałeczkę i zrobić świetne show. Jestem szczęśliwy mogąc teraz powiedzieć: Steve Rogers będzie dumny, bo nasz serial nie jest do bani! - powiedział Mackie.
Oczywiście, nikt nie jest w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi na pytania o ewentualny 2. sezon. Z kolei Kevin Feige opisał, czym jego zdaniem Falcon różni się od większości superbohaterów i na jakie pytania (między innymi) odpowie serial:
Sam Wilson - którego gra Anthony Mackie - różni się znacząco od Thora czy króla innego kraju, Czarnej Pantery. Nie pochodzi z innej planety, nie pochodzi też z odległego państwa. Jest Afroamerykaninem. Ma doświadczenie wojskowe, doświadczenie związane z udzielaniem wsparcia żołnierzom w żałobie i z PTSD [zespół stresu pourazowego]. Ale gdzie dorastał? Kim są członkowie jego rodziny? Mackie był podekscytowany mogąc eksplorować tę postać - czarnoskórą postać - w marvelowskiej wersji świata, który widzimy za oknem.
Mackie dodał, że Falcon jest czymś w rodzaju surogaty dla fanów MCU:
W zasadzie jestem oczami i uszami publiczności, gdyby ktoś z jej członków został postawiony w moim [Falcona] położeniu mógł stoczyć walkę u boku superbohaterów. To fajna cecha - on jest zwykłym facetem, którzy czasem może się gdzieś pojawić i robić wyjątkowe rzeczy. Jest to też czarnoskóry, który musi stanąć przed tą tarczą. Cała nasza historia jest wypisana na naszych twarzach - nie da się tego uniknąć, a Marvel wcale nie chce, byśmy tego unikali. Ta opowieść jest energiczna, zabawna i ambitna, a przy tym szczera, prawdomówna.
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj