Niejeden miłośnik komiksów widziałby na krześle reżysera The Avengers właśnie Jona Favreau. Prawdopodobnie też tak się stanie, choć z początku nie było tak kolorowo.
Marvel jakiś czas temu ogłosił dość ambitny harmonogram, z którego mogliśmy się dowiedzieć m.in.o tym, kiedy w kinach pojawią się poszczególne filmowe adaptacje komiksów. Favreau zmuszony został przyznać, że nie da rady w tak krótkim czasie nakręcić obu filmów.
'Byłoby wspaniale wziąć się za The Avengers. Widzę w tym wiele zabawy. Niestety, Iron Mana 2 planujemy wypuścić do kin w 2010, a rok później film o grupie superbohaterów. Z doświadczenia wiem, że nie da się czasowo pogodzić obu tych produkcji."
Po tych słowach pewnie miny wielu fanów zrzedły. Marvel jakby o tym wiedząc, w kolejnej notce prasowej przesunął datę premiery The Avenegers na rok 2012 rok. Czyżby poszli Jonowi na rękę? Na pewno duże znaczenie maja tu względy finansowe, ale też to, że w Marvelu naszego reżysera traktują z uwielbieniem po olbrzymim sukcesie filmu o przygodach Tonego Starka – zrobią wszystko by Favreau wywiązał się z zobowiązań wobec Iron Mana 2 i z odrobiną szczęścia zajął się The Avengers.