Ciężkie byłoby życie fana "Gwiezdnych Wrót" bez Josepha Mallozziego, który dba o to, by ludzie wiedzieli co się dzieje. Prace nad wskrzeszeniem niedawno uśmierconej marki trwają i mają się dobrze.
"Miejmy nadzieję, że do czasu emisji finału sezonu, będziemy mieć oficjalne wieści o potencjalnym filmie albo dwóch. Jeśli będzie zielone światło, fani mogą traktować finał sezonu jako przedsmak wielkiej konkluzji. W innym wypadku będzie to słodko-gorzki finał serialu, który widzów podekscytuje, wzruszy i złamie im serca. Wszyscy pozostaną z myślą, jak mogło być pięknie" - zdradza Mallozzi.
Chociaż MGM odniosło sukces z poprzednimi dwoma filmami ze świata Gwiezdnych Wrót, obecnie rynek wygląda zupełnie inaczej, więc bez odpowiednich analiz nikt nie da od razu zielonego światła. Może okazać się, że zrobienie filmu telewizyjnego nie będzie opłacalne.
Miejmy nadzieję, że następne wieści od Mallozziego będą już oficjalnymi, bo ciągłe dawanie nadziei może w końcu fanom zbrzydnąć.
Czekacie na Gwiezdne Wrota?