Finn Jones nie nagrał się zbyt wiele w 6. sezonie Game of Thrones, podobnie jak wszyscy przedstawiciele rodu Tyrellów. Mimo to aktor, który niebawem będzie Iron Fistem w produkcji Netflixa i Marvela, miło wspomina pobyt na planie zdjęciowym.
- Loras przeżył wiele, stracił wszystko, ale bardzo chciał wyrwać się z tego piekła. Przed zdjęciami do 6. sezonu czytałem książkę Briana Keenana pt. An Evil Cradling. Opowiada o nauczycielu, który został porwany w Bejrucie i trzymany w izolacji przez 5 lat. To pomogło mi odegrać sceny, które widzieliście w finale. Otrzymałem scenariusze od 1 do 9, przeczytałem i byłem zachwycony. Jednak scenariusza do 10. odcinka nie dostałem. Długo zastanawiałem się co jest grane, aż dostałem telefon od Benioffa i Weissa, którzy poinformowali mnie o śmierci Lorasa - tłumaczy aktor.
Uważa, że dla Lorasa to było odpowiednie zakończenie.
- Z mojego osobistego punktu widzenia, uważam, że czas na odejście był perfekcyjny. Jestem bardzo wdzięczny i usatysfakcjonowany, tym jak to wszystko się skończyło. Dziś wiele myślę o przyszłości i o roli w serialu Marvela i Netflixa - dodaje Jones.
Game of Thrones powróci do ramówki w 2017 roku. Również wtedy na platformie Netflix zadebiutuje serial Iron Fist.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj