Zakończenie filmu Rogue One: A Star Wars Story jest jednym z najbardziej zaskakujących sytuacji w hollywoodzkim blockbusterze w ostatnich latach, bo nie mamy tak naprawdę happy endu. Wszyscy główni bohaterowie giną, co jest niespodzianką i zarazem odważną decyzją, biorąc pod uwagę kino rozrywkowe. Czytaj także: Analiza Łotra 1 - smaczki, nawiązania i easter eggi Gareth Edwards, reżyser filmu, przyznaje, że w pierwszej wersji scenariusza bohaterowie nie ginęli na Scarif. Wszystko jednak wskazuje, że ten kierunek został wybrany jeszcze przed kręceniem zdjęć, bo Edwards cały czas mówi o pierwszej wersji scenariusza, w której potem zmieniono zakończenie na to bardziej ponure. W kontekście spekulacji na temat scen ze zwiastuna, których w filmie nie ma (czytaj więcej) jest to ciekawa i ważna informacja.
- Wszyscy założyliśmy, że nie możemy tego zrobić. Stwierdziliśmy, że nie pozwolą nam zabić bohaterów. Dlatego też starałem się wykombinować zakończenie, gdzie to nie ma miejsca. A potem wszyscy przeczytali o tej opcji i zdali sobie sprawę: "Oni muszą umrzeć, prawda?". A my na to: "tak, możemy to zrobić?". Sądziliśmy, że nam na to nie pozwolą, ale Kathy (Kennedy, dyrektor Lucasfilm, przyp. red.) oraz wszyscy z Disneya stwierdzili, że to ma sens. Mówili: "Chyba muszą umrzeć, skoro nie ma ich w Nowej nadziei". Od tej pory mieliśmy na to zielone światło. Podczas pracy wciąż czekałem jak ktoś powie, "Wiecie co? Może dokręćmy dodatkową scenę, w której Jyn i Cassian mają się dobrze i są na inne planecie?". I nigdy nikt tego nie powiedział. Nikt nie stwierdził, by to zmienić, więc musieliśmy to nakręcić - wyjaśnia.
Czytaj także: Nasza recenzja Łotra 1 Film jest wyświetlany na ekranach kin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj