Aktor ma dość politycznej poprawności Hollywood, które jego zdaniem jest rządzone przez Żydów. Twierdzi, że jest to niesprawiedliwe, że gdy się o kimś wyrazi, używając obraźliwego terminu, od razu zostanie w Hollywood napiętnowany i wyrzucony poza nawias. Za przykład hipokryzji podaje komików Billa Mahera i Jona Stewarta, którzy mogą powiedzieć wszystko i nikt im nie będzie mieć tego za złe.

Broni też Mela Gibsona, którego incydent z wypowiedzeniem antysemickich komentarzy sprawił, że aktor do dziś jest na czarnej liście Hollywood i z trudem znajduje zatrudnienie. 

[cytat=Był pijany i powiedział kilka ostrych słów, ale my wszyscy ich używamy. Jesteśmy pie*****nymi hipokrytami. Czy policjant, który aresztował Mela, nigdy nie użył słowa czarnuch lub je**ny Żyd? Mówię brutalnie szczerze. Ta hipokryzja doprowadza mnie do szału.] [/cytat]

Wspomina też sytuację Aleca Baldwina, który zdenerwowany raz na ulicy użył słowa fag (pedał) względem paparazzi. Potem zalała Baldwina gigantyczna fala krytyki, która zaowocowała wpisaniem go na czarną listę. Oldman wspomina także sytuację mającą miejsce w ubiegłorocznym sezonie nagród, kiedy panowała ogromna presja, by głosować na Zniewolonego. Jego zdaniem wszyscy bali się inaczej głosować, bo mogliby zostać oskarżeni o rasizm.

[cytat=mówi Oldman] Mel Gibson żyje w mieście rządzonym przez Żydów i powiedział coś złego. Tak naprawdę ugryzł rękę, która go karmiła. [/cytat]

Aktor zwraca uwagę, że jakiś Żyd równie dobrze może obrażać Niemców, ale nikt nie wyciągnie konsekwencji. Uważa, że całe Hollywood stara się na siłę zachować polityczną poprawność, ale według niego to jedynie pokaz hipokryzji. 

Gary Oldman udzielił wywiadu w ramach promocji filmu Ewolucja planety małp. Jeśli powtórzy się sytuacja z Melem Gibsonem i Alekiem Baldwinem, może to być jeden z jego ostatnich projektów w Hollywood.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj