"Tron Dziedzictwo" jest jednym z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku, więc nic dziwnego, że taka wiadomość wywołała bardzo pozytywne reakcje wśród publiczności.
W marcu Joe Kosinski, reżyser superprodukcji, pokazał bardzo wczesną wersję filmu geniuszom z Pixara – John Lasseter, Ed Catmull, reżyser "Iniemamocnych", Brad Bird oraz scenarzysta "Toy Story 3" i "Małej Miss", Michael Arndt.
Poza nimi, oglądali go inni znani filmowcy, którzy dali kilka sugestii reżyserowi – w tym również i David Fincher.
Okazało się, że później geniusze Pixara zostali zatrudnieni, aby wprowadzić poprawki w scenariuszu z myślą o dodatkowych zdjęciach w czerwcu.
John Lasseter, Ed Catmull, reżyser "Iniemamocnych", Brad Bird oraz scenarzysta "Toy Story 3" i "Małej Miss", Michael Arndt, dokonali poprawek pod kątem rozwoju postaci, emocji i motywu przewodniego obrazu. Trzeba przyznać, że twórcy filmu zatrudnili do tego najlepszych ludzi z możliwych, dzięki czemu projekt może tylko zyskać.
Tak producent wypowiedział się o sytuacji:
"Tron jest wizją Joe Kosinskiego, wizją, która mnie ekscytuje i mam nadzieję, że fanów również. Trzeba twórców pochwalić za to, że wszystko zrodziło się w myśli, jak dać fanom najlepszy z możliwych filmów. Mieliśmy wielkie szczęście, że Pixar chciał wziąć w tym udział."
Czyżby teraz film, który na pewno wizualnie będzie arcydziełem, miał nieść ze sobą wspaniałą fabułę i scenariusz? Możemy chyba na to liczyć. Jak uważacie?