Godzilla kontra Kong ma ponownie problem z wątkami ludzkimi, które zostały skrytykowane w recenzjach dziennikarzy i widzów. Jednocześnie jednak zwrócono uwagę, że nie są one tak irytujące jak w poprzednich częściach i tym razem nie ma wrażenia, że to ich historia z potworami w tle. Okazuje się, że Adam Wingard, reżyser widowiska nakręcił aż 5 godzin materiału z aktorami, z którego ostatecznie zmontował film trwający 113 minut. Podjął jednak decyzję, że wiele planowanych wcześniej scen usunie i nie zobaczymy ich na ekranie. Efektem tego jest minimalizacja roli Lance'a Reddicka w roli dyrektora Monarch do jednej sceny, ograniczenie informacji o postaci Eizy Gonzalez (sama aktorka potwierdzała to w mediach społecznościowych) oraz całkowite wycięte role Jessiki Henwick i Ziyi Zhang. Wyjaśnia, że było więcej fabularnych informacji, które początkowo miały pojawić się w filmie. Ma to też związek z tym, że Wingard jest zwolennikiem mniejszej roli ludzi w filmach o potworach, bo to Godzilla i Kong są najważniejsi.
- Mam wystarczająco materiału, aby zmontować pięciogodzinną wersję filmu. Jestem tego pewien. Zrobienie dłuższego filmu jest łatwiejsze, niż krótszego. Dla mnie wersja kinowa działa najlepiej i nie widzę powodu do robienia wersji reżyserskiej.
Tak wyjaśnia kwestię Reddicka:
- Pierwotnie rola Lance'a była o wiele większa, bo grał dyrektora Monarch, czyli faceta dowodzącego tą organizacją. Była jedna scena w sali konferencyjnej, w której bohaterowie rozplanowywali misję. On sam miał większą rolę, ale ostatecznie nie potrzebowaliśmy tej sceny. Zmieniliśmy kilka szczegółów fabularnych podczas montażu, więc zostało to wycięte.
Dodaje, że wiele części rozwoju fabuły wycięli, ponieważ już nie pasowały do aktualnej wizji na montaż tej historii.
- Niestety, gdy dopracowywaliśmy historię to oznaczało, że wycinaliśmy całe sceny, które już nie pasowały. Te nakręcone działały same w sobie, a niektóre w ogóle. Chodzi o to, że nie wspierały one już filmu jako doświadczenia, które chciałem dać widzom.

Godzilla kontra Kong - scena po napisach

Reżyser wyjaśnia, że nakręcili scenę po napisach, ale podczas montażu zdali sobie sprawę, że samo zakończenie nie było na tyle mocne. Dlatego ostatecznie podjęli decyzję, że to, co miało być sceną po napisach z Godzillą i Kongiem, zostało częściowo włączone w sam film jako jedna z ostatnich scen. Jednak nie wszystko, ale Wingard nie chce zdradzić szczegółów. Dodaje jednak istotną motywację.
- Jeśli zrobimy kontynuację, najpierw pomyślmy nad tym, co w niej pokazać analizując odbiór widzów - co lubią, a co im się ni podobało.

MechaGodzilla - szkice koncepcyjne

Do sieci trafiły kolejne grafiki pokazujące różne pomysły na MechaGodzillę brane pod uwagę podczas prac. Widzimy więc, że nie zawsze miał on wyglądać tak, jak ostatecznie został pokazany na ekranie. Autorem finalnego konceptu, który został przeniesiony jest Jared Krichevsky. Co ciekawe, okazuje się, że jednym z autorów szkiców jest Polak, Maciej Kuciara. Zobaczcie jego prace w galerii. Ostatnie dwie grafiki to oficjalne plakaty z mechanicznym potworem.
fot. Legacy Effects
+3 więcej
Godzilla kontra Kong - premiera w Polsce wciąż nie jest znana. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji z koronawirusem i potencjalnego otwarcia kin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj