Od samego początku chciałem, aby Targaryenowie, a co za tym idzie, Valyrianie, od których się wywodzili, byli rasą odrębną, z charakterystycznymi cechami, które odróżniałyby ich od reszty Westeros i które uzasadniłyby ich obsesję na punkcie czystości krwi. Aby to zrobić, wybrałem "wysoką fantazję” i nadałem im srebrno-złote włosy, fioletowe oczy, wyrzeźbione arystokratyczne rysy. To wyszło wystarczająco dobrze, przynajmniej w książkach (w serialu - mniej). W ostatnich latach od czasu do czasu przychodziło mi jednak do głowy, że ciekawie byłoby, gdybym zamiast tego uczynił smoczych władców Valyrii… a zatem Targaryenów... czarnoskórymi (...). Ale z kolei gdybym opowiadał o czarnoskórych smoczych władcach, najeżdżających w większości białe Westeros... wiązałyby się z tym inne niebezpieczeństwa. Nie wszyscy Targaryenowie byli heroiczni, niektórzy z nich byli potworami, szaleńcami, więc… Cóż, wszystko jest dyskusyjne. Pomysł przyszedł mi do głowy o dwadzieścia lat za późno.
Co myślicie o wizji George'a R.R. Martina? Dajcie znać w komentarzach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj