W środę informowaliśmy, że Emilia Clarke nie ma zamiaru więcej pokazywać się nago przed kamerą. Mało tego - uważa, że subtelne sceny seksu w telewizji są o wiele bardziej wartościowe, niż chwile, gdy seksem rzuca się widzowi prosto w twarz. Okazuje się, że niektóre zdania z wywiadu, jakiego udzieliła aktorka były wyrwane z kontekstu. Cała sprawę Clarke wyjaśniła na swoim koncie na Instagramie. Czytaj także: „Mgła” autorstwa Stephena Kinga – będzie serial
- Na jednej z imprez dziennikarz zapytał mnie o siłę kobiet, a następnie zacytował moje słowa wyrwane z kontekstu, na których publikację zupełnie się nie zgodziłam. Teraz jednak mogą wytłumaczyć, o co mi chodziło. Jestem zdania, że jeśli scena seksu w serialu dramatycznym rozwija główny wątek fabularny, a także samych bohaterów, to jak najbardziej z czymś takim się zgadzam. Bardzo często taka sytuacja ma miejsce, choćby w Westeros. Jeśli jednak scena seksu jest bezinteresowna, to wtedy rozmawiam na jej temat z reżyserem, ponieważ zależy mi, by scena ta była bardziej subtelna. Jestem jak dobra Matka Smoków. Zawsze mam kontrolę - napisała Clarke.
"Game of Thrones" do ramówki stacji HBO powraca w kwietniu 2016 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj