„Gra o tron”: Emilia Clarke dementuje swoje słowa na temat seksu w telewizji
Emilia Clarke twierdzi, że jej słowa na temat scen seksu w telewizji zostały wyrwane z kontekstu. Aktorka znana z serialu "Gra o tron" tłumaczy się, że seks w telewizji ma sens, gdy jest fabularnie uzasadniony.
Emilia Clarke twierdzi, że jej słowa na temat scen seksu w telewizji zostały wyrwane z kontekstu. Aktorka znana z serialu "Gra o tron" tłumaczy się, że seks w telewizji ma sens, gdy jest fabularnie uzasadniony.
W środę informowaliśmy, że Emilia Clarke nie ma zamiaru więcej pokazywać się nago przed kamerą. Mało tego - uważa, że subtelne sceny seksu w telewizji są o wiele bardziej wartościowe, niż chwile, gdy seksem rzuca się widzowi prosto w twarz. Okazuje się, że niektóre zdania z wywiadu, jakiego udzieliła aktorka były wyrwane z kontekstu. Cała sprawę Clarke wyjaśniła na swoim koncie na Instagramie.
Czytaj także: „Mgła” autorstwa Stephena Kinga – będzie serial
- Na jednej z imprez dziennikarz zapytał mnie o siłę kobiet, a następnie zacytował moje słowa wyrwane z kontekstu, na których publikację zupełnie się nie zgodziłam. Teraz jednak mogą wytłumaczyć, o co mi chodziło. Jestem zdania, że jeśli scena seksu w serialu dramatycznym rozwija główny wątek fabularny, a także samych bohaterów, to jak najbardziej z czymś takim się zgadzam. Bardzo często taka sytuacja ma miejsce, choćby w Westeros. Jeśli jednak scena seksu jest bezinteresowna, to wtedy rozmawiam na jej temat z reżyserem, ponieważ zależy mi, by scena ta była bardziej subtelna. Jestem jak dobra Matka Smoków. Zawsze mam kontrolę - napisała Clarke.
"Game of Thrones" do ramówki stacji HBO powraca w kwietniu 2016 roku.
Źródło: EW.com / Fot. HBO
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat