Jerome Flynn przyznaje, że po emisji 4. odcinka bardzo zmieniło się nastawienie fanów serialu Game of Thrones do jego osoby. Nikt go otwarcie nie atakuje, ale, wszyscy odnoszą się do niego chłodno i z dużym dystansem.
- Byłem zaskoczony, jak oglądałem ten odcinek. Tygodniami kręciliśmy tę sekwencję, a podczas seansu siedziałem na skraju fotela. Adrenalina płynęła. Udało im się to zrobić! Stałem się troszkę niepopularny od emisji odcinka z bitwą. Mój listonosz nie chce się do mnie odezwać, bo strzeliłem do smoka - tłumaczy.
Zobacz także: Obszerne kulisy bitwy z 4. odcinka Gry o tron Aktor zdradza też, że na planie naprawdę strzelał z tego urządzenia.
- Tak, naprawdę z tego strzelałem, więc to było prawdziwe. To wszystko było częścią tej sekwencji i treningu. Ludzie odpowiedzialni za broń są geniuszami. Starają się, by wszystko było autentyczne. To prawdopodobnie najfajniejsza broń, jaką mogłem się bawić - wyjaśnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj