Gra o tron jest w trakcie emisji 8. sezonu, a od jakiegoś czasu na ustach wszystkich jest konkretnie 4. odcinek serii - ten, w którym podczas uczty w Winterfell, na stole widać kubek Starbucksa. Wypatrzyli go czujni fani, którzy natychmiast podnieśli alarm w sieci - informacja o wpadce rozeszła się w błyskawicznym tempie i szybko skomentowało ją zarówno HBO jak i sieć kawiarni. Jak się okazuje, był to czysty przypadek - kubek należał do jednego z członków obsady lub ekipy i zwyczajnie zapomniano zdjąć go ze stołu przed uruchomieniem kamer. Jak się okazuje, szum medialny mógł stać się doskonałą formą promocji dla sieci Starbucks. Analitycy przyjrzeli się żywym reakcjom w radiu, telewizji i mediach społecznościowych, próbując oszacować ich zasięg oraz przeliczyć je na pieniądze. Z obliczeń wynika, że ekwiwalent reklamowy wynosi w tym przypadku aż 2,3 mld dolarów - to właśnie tyle Starbucks musiałby wydać na działania promocyjne, by dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców w tak krótkim czasie. Bieżąca sytuacja jest zatem czystym zyskiem dla całej sieci, ponieważ nie wydano na nią ani grosza - mimowolna reklama poszła w daleki świat, nie niosąc za sobą choćby najmniejszych kosztów dla producenta. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że prawdopodobnie nie był to nawet kubek Starbucksa - w Grze o tron rzekomo pojawił się inny kubek z napojem, na którym widzowie po prostu dopatrzyli się symbolu najbardziej znanej im kawiarni. Jak mówi Stacy Jones z firmy marketingowej Hollywood Branded:
To jedna taka okazja na milion dla sieci Starbucks. I tak naprawdę to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ nie jesteśmy w stanie monitorować przekazów ustnych na ten temat.
Dan Hill z Hill Impact dodaje natomiast:
Nie jest możliwe, by podać ile dokładnie Starbucks zaoszczędził na tej darmowej reklamie, ale jest to coś zupełnie innego niż product placement, ponieważ było przypadkowe - co czyni to jeszcze bardziej wartościowym. Ludzie przypisują wartość takim rzeczom (...). Ponadto, ten przykład będzie funkcjonował jako mem, więc ośmielę się stwierdzić, że to przysługa, która będzie tylko procentować.
Tymczasem gwiazdy serialu kolejno umywają ręce od wpadki. Emilia Clarke, odtwórczyni roli Daenerys, dodała zdjęcie na swojego Instagrama, na którym pozuje z Jasonem Momoą i Peterem Dinklage za kulisami filmu. W jej dłoni faktycznie widać plastikowy kubek - przypomnijmy, że wcześniej to właśnie na nią wskazywał Liam Cunningham. W swoim wpisie aktorka żartuje z sytuacji i dodaje, że ten, kto trzyma kubek, nie pije herbaty ze Starbucksa. W rozmowie z Los Angeles Times aktorka dodała również, że w Belfaście, gdzie powstają zdjęcia do Gry o tron, nie ma nawet kawiarni Starbucks - jej zdaniem, jedynym sposobem, w jaki kubek mógł pojawić się na planie, jest przywiezienie go przez Amerykanina - czyżby był to docinek w kierunku kolegi z planu, Jasona Momoi? Przypomnijmy, że HBO usunęło cyfrowo kubek z 4. odcinka 8. sezonu Gry o tron - fani, którzy obejrzą epizod na HBO GO, już go nie zobaczą.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj