Twórczynią, showrunnerką i reżyserką pierwszych dwóch odcinków serialu jest Leslye Headland – prawdopodobnie pierwsza osoba tworząca Gwiezdne Wojny z tak wielką wiedzą o tym uniwersum. I nie chodzi wyłącznie o filmy czy seriale. To wielka fanka, która doskonale zna również stare Expanded Universe (EU), czyli historie z książek i komiksów. Oficjalna strona Star Wars z okazji premiery teasera serialu Gwiezdne Wojny: Akolita opublikowała rozmowę z Headland. 

Gwiezdne Wojny: Akolita – twórczyni to fanatyczka uniwersum

W tym wywiadzie twórczyni wspomina, że wychowywała się na Oryginalnej Trylogii. Gdy była nastolatką, mogła po raz pierwszy zobaczyć ją w kinie (wyszły wówczas edycje specjalne). Zaczytywała się też książkami – zwłaszcza najlepszą i najpopularniejszą pozycją zatytułowaną Dziedzic Imperium autorstwa Timothy'ego Zahna.  
- To dla mnie bardzo wiele znaczyło, bo było to miejsce, w którym można było żyć i do którego można było uciec [...]. George Lucas dał tam tyle znaków, że to trochę jak Narnia. Można wejść do galaktyki Star Wars i tam żyć. W pewnym momencie musisz jednak wyjść z szafy i iść do szkoły.
Wspomina, że tuż przed tym, jak dostała angaż do serialu Gwiezdne Wojny: Akolita, zrobiła sobie tatuaż z oryginalnego szkicu koncepcyjnego księżniczki Lei Organy autorstwa Ralpha McQuarriego. Ma go na prawej ręce.  Gdy Headland wybierała scenarzystów, kluczowa była dla niej jedna rzecz – potrzebowała utalentowanej osoby, która nigdy nie widziała Gwiezdnych Wojen!
- Pomyślałam, że potrzebna jest perspektywa osoby, która nigdy nie oglądała Gwiezdnych Wojen. Scenarzystka spytała mnie: "Czemu mnie tu chcesz? Nigdy nie widziałam Gwiezdnych Wojen. Nie mam o nich bladego pojęcia". Ja jej na to: "Po pierwsze, jesteś niezwykłą scenarzystką i dlatego tutaj jesteś. Chcę, byś kwestionowała decyzje narracyjne. Jestem fanką, ale chcę tworzyć odpowiednie emocje. Chcę, by te emocje pojawiły się zasłużenie i były zweryfikowane przez kogoś, kto nie jest z tym zaznajomiony".
Wspomniała też, że scenarzystka nadrobiła Gwiezdną Sagę w okresie przerwy świątecznej. Dla reżyserki zabawne było to, że dostawała rozemocjonowane SMS-y dotyczące faktów z fabuły, które są wszystkim znane. 
fot. Disney+
+3 więcej

Gwiezdne Wojny: Akolita – inspiracja książkami i nie tylko

Twórczyni wspomina, że Jecka, czyli Padawanka Jedi, w którą wciela się Dafne Keen, jest pół Theelinką, pól człowiekiem. Reżyserce bardzo zależało na tej rasie, bo zakochała się w niej, gdy oglądała wersję specjalną Powrotu Jedi. To tam właśnie w zespole Maxa Rebo w pałacu Jabby pojawiła się Rystáll Sant, która pochodziła z rasy Theelin. Inne rasy są zaczerpnięte z EU.
- Są rzeczy z EU, które zdecydowałam się umieścić w serialu, ponieważ są fajne, a nikt mi nie powiedział, że nie mogę. Jest tutaj kilka naprawdę wielkich pomysłów z EU, które wprowadziłam na początku serialu, jak i w jego trakcie.
Wyjaśnia, że na pewno zobaczymy Jedi rasy Zygerrian. Pojawiała się ona w wielu książkach, w tym tych z czasów Wielkiej Republiki oraz w serialu Wojny Klonów. Do tego obiecuje, że zobaczymy jedną rasę ze starych książek, która po raz pierwszy pojawi się w nowym kanonie Star Wars. Wielbiciele historii z komiksów i książek o Wielkiej Republice na pewno rozpoznali w zwiastunie postać z rasy Mirialan. Vernestra "Vern" Rwoh (Rebecca Henderson) debiutuje w wersji aktorskiej po tym, jak śledziliśmy jej historie na kartach powieści. Tam była nastolatką, tutaj jest doświadczoną mistrzynią (100 lat starszą). 
– Jestem podekscytowana tym, że ludzie zobaczą ją w serialu, bo bardzo się zmieniła. Rzadko jest w szatach przygotowanych na misje. W czasie rozwoju serialu dowiesz się, dlaczego tak jest. Tak wiele widziała w życiu i obecnie jest bardzo zespolona z Mocą. Tutaj jest ona bardziej wysoką rangą Jedi. Inni jej się słuchają. 
Headland tłumaczy, że Vern to nie jest jakieś cameo, bo bohaterka ma ważną rolę do odegrania. Jest to jedyna postać z książek, która pojawia się w serialu, bo – jak wyjaśniła w rozmowie z Colliderem – chciała sobie zostawić kilka innych na potencjalny 2. sezon. Obiecuje jednak mnóstwo ciekawych i fajnych rzeczy bardziej z EU, ale nie mamy spodziewać się nawiązania do Gwiezdnej Sagi czy Mandaloriana, bo to zbyt różne okresy w czasach galaktyki.
Vern / fot. Disney+
Headland twierdzi, że przed seansem jej serialu, nie trzeba niczego wiedzieć o uniwersum. Ma nawet nadzieję, że dla wielu widzów Akolita będzie takim wprowadzeniem do Wielkiej Republiki. Być może potem sami sięgną po książki czy komiksy? Twórczyni zakończyła wywiad dość tajemniczymi słowami skierowanymi do każdego, kto widział zwiastun i myśli, że wie już wszystko o tym serialu.
- Cokolwiek myślisz o serialu Akolita, to na pewno nie jest to. To jak kropla spadająca do wiadra. Cierpliwości! Sprawdź to sam.
Gwiezdne Wojny: Akolita – premiera 5 czerwca 2024 roku na Disney+.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj