Magazyn Empire publikuje kolejne materiały o serialu Gwiezdne Wojny: Akolita. Mamy więc nowe wypowiedzi twórczyni i showrunnerki, Leslye Headland, która zapowiada z czym mamy do czynienia. Podkreśla ona, że tworząc serial skupiała się na czarnych charakterach, tak jak ma to w zwyczaju w swojej twórczości. To coś innego w świecie Star Wars, gdy zawsze ci dobrzy byli na pierwszym planie.

Gwiezdne Wojny: Akolita - perspektywa złoczyńców

Headland podkreśla, że pisząc scenariusze serialu tworzyła je tak, by historia zasadniczo była opowiadana z perspektywy czarnych charakterów. Te podejście było dostrzegalne choćby w jej serialu Russian Doll.
- Byłam zdeterminowana, aby pisać historię zasadniczo z perspektywy czarnych charakterów. Tak też piszę scenariusze w swoich innych pracach. Zawsze przyciągały mnie postacie amoralne lub niemoralne i odnajdywanie w złoczyńcach pierwiastka ludzkiego. 
Co prawda, wszystko wskazuje na to, że czarnymi charakterami są Sithowie i przecieki to potwierdzają, zauważmy, że Headland stara się unikać tej nazwy, by dokładnie nie zdradzać z czym mamy do czynienia. Może to nie będą tylko Sithowie? Kanon Star Wars zna innych użytkowników Ciemnej Strony Mocy, którzy Sithami nie byli. Jednakże sam tytuł jednak - jak twórczyni wspominała - odnosi się do Sithów, bo czerpiąc ze starych książek Star Wars, akolita to ktoś poniżej statusu ucznia. Według Zasady Dwóch u Sithów może być mistrz i uczeń, ale jak widzieliśmy w filmach nie było to sztywno traktowane, a formalnie akolita tej zasady nie łamał. 
fot. Empire
+25 więcej

Gwiezdne Wojny: Akolita - postać z książek na ekranie

Jak wiemy, kanon Star Wars to historie opowiadane w książkach, filmach, serialach, komiksach i grach. Wszystko jest osadzone w tym samym świecie i fabularnie spójne. Serial Gwiezdne Wojny: Akolita to pierwsza sytuacja, gdy postać z książek pojawi się na ekranie w dużej i ważnej roli. Chodzi o mistrzynię Jedi Vernestrę Rwoh, którą widzieliśmy w zwiastunie. Zielonoskóra kobieta rasy Mirialan ma teraz 116 lat, a w książkach czytelnicy śledzili jej przygody, gdy była jeszcze rycerzem Jedi. Z uwagi na taką różnicę czasu w życiu postaci nie trzeba znać powieści, by oglądać serial, bo fabularnego związku nie będzie. Headland podkreśla, że uwielbia Vernestrę, a sama postać bardzo się zmieniła przez te lata. Tłumaczy, że Rwoh wiele przeszła.
- To doprowadziło do tego, że z szukającej przygód i rozrywki postaci w książkach stała się bardziej zamkniętym typem Jedi w stylu tego, co znamy z Mrocznego widma. 
Warto zaznaczyć, że na kartach powieści i w komiksach Vernestra walczyła fioletowym mieczem świetlnym, który mogła przeobrażać w świetlny bicz. Twórczyni nie chce potwierdzić, czy zobaczymy tę broń na ekranie. Tłumaczy, że przez to, jak ona długo żyje, widziała jak ludzcy członkowie Zakonu Jedi umierali z przyczyn naturalnych, co też na nią jakoś wpływa. Mistrza Sola (Lee Jing-jae) zna od kiedy był małym dzieckiem. Headland dodaje, że jeśli będzie 2. sezon, niewątpliwie będzie chciała pokazać na ekranie więcej postaci z książek osadzonych w czasach Wielkiej Republiki. Rozmawiała o tym z Pablo Hidalgo z Lucasfilm Story Group, czyli grupy nadzorującej spójność fabularną historii w kanonie. Gwiezdne Wojny: Akolita - premiera 5 czerwca w Disney+.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj