Lucasfilm tylko kilka razy zdecydowało się na recast i raz było to w przypadku niezwykle lubianej i popularnej postaci Hana Solo. Harrison Ford zastąpił Alden Ehrenreich, któremu przez wielu fanów dostawało się za to, że nie przypomina Forda. Studio stwierdziło, że to był błąd i wolą zdecydowanie generować wizerunki kultowych postaci za pomocą CGI, jak mieliśmy w przypadku Luke'a Skywalkera w serialu The Mandalorian. To nic, że znaleziono niesamowicie podobnego aktora do Marka Hamilla, bo i tak nałożono na jego twarz efekty specjalne, których rezultaty możecie ocenić sami. W rozmowie z Esquire, do tematu odniósł się sam Mark Hamill i zdradził, że kapitalnie było obserwować, jak Jon Favreau, Dave Filoni oraz Graham Hamilton, a zatem młode "ciało" serialowego Luke'a, odtwarzali jego wersję sprzed lat. Był w tym zatem element ciekawości, chęć pomocy przy realizowaniu scen z postacią, ale jak zauważa w rozmowie, jeśli już się na to decydujemy, to "to nie może być tanie". Wygląda jednak na to, że Hamill ma więcej zrozumienia, z czym wiążą się tego typu zabiegi. Podkreślił, że po pierwsze wcale Luke Skywalker nie musi mieć kontynuowanej historii po Powrocie Jedi, a jeśli nawet, to mogliby wziąć do tego aktora w odpowiednim wieku.
materiały prasowe
Czy to oznacza pożegnanie Hamilla z odgrywaniem Luke'a? Aktor tego nie powiedział, ale dał coś w rodzaju przyzwolenia na recast, a grupa fanów od dawna marzy o tym, aby to Sebastian Stan, który przypomina młodego Hamilla, sięgnął po zielony miecz świetlny. Skoro już mówi o tym sam aktor w ten sposób, to może Lucasfilm również zmieni swoje podejście.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj