W filmie Star Wars: The Last Jedi powrócił Frank Oz do roli mistrza Yody. To on grał wielkiego mistrza podczas wszystkich jego kinowych występów począwszy od części V. Oficjalnie potwierdzono przypuszczenia fanów i widzów. Neal Scanlan stworzył idealną replikę kukły Yody z planu części V z lat 80 w oparciu o oryginalne schematy. Dlatego też Frank Oz nie tylko był jego głosem, ale też "grał" go, tak jak w Imperium Kontratakuje i Powrocie Jedi.
Źródło: Lucasfilm
Reżyser wyjaśnia, że zależało mu na pojawieniu się kogoś z przeszłości Luke'a. Jako że Alec Guiness nie żyje, nie chciał dawać Obi-Wana Kenobiego. Jego zdaniem pojawienie się Yody jako kogoś, kto da Luke'owi ostatnią lekcję, miało więcej sensu. Nie chciał sprowadzać Obi-Wana w wykonaniu Ewana McGregora, bo Luke nie miał styczności z młodym Kenobim. Producent Ram Bergman twierdzi, że usilnie pracowali nad tym, by ten powrót utrzymać w tajemnicy. Frank Oz musiał skrycie wchodzić do studia, nie mógł jeść w restauracji na terenie placówki, tylko w odosobnieniu w biurze, a z Hamillem spotykali się w tajemnicy na parkingu. Nie do końca się to udało, bo plotki o Yodzie pojawiły się po raz pierwszy, gdy Oza zauważono przy siedzibie Lucasfilmu. Star Wars: The Last Jedi wyświetlany jest na ekranach kin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj