To bardzo ważne pytanie. Jest to kwestia, o której dużo rozmawialiśmy w trakcie rozwoju tej historii. Równowaga Mocy szczerze, podobnie jak równowaga czegokolwiek, musi być świadomie utrzymywana. To nie jest coś, co raz się wydarzy, a następnie trwa stale; nie można brać tego za pewnik. Historia równowagi jest więc ciągła i ewoluująca.
Abrams odniósł się także do kwestii Imperatora Palpatine'a, który - jak wiemy - powróci w nowym filmie. Mówi, że nie może się doczekać, by widzowie zobaczyli, jaka będzie jego rola dla wszystkich wydarzeń. Zapewnia, że jego powrót nie jest przypadkowy i że wszyscy przekonamy się, jak potężna drzemie w nim Moc. Przekonają się o tym także sami bohaterowie, którzy - jak mówi Abrams - do tej pory nie mieli jeszcze okazji mierzyć się z tak poważnym zagrożeniem. Po drugiej zaś stronie, Skywalker. Odrodzenie ma być piękną historią o prawdziwej przyjaźni i to zostanie w filmie uwypuklone. Zobaczymy także wspólne sceny akcji z Poe i Rey, którzy nie współpracowali jeszcze w dotychczasowych filmach.
Reżyser zdradza także, że nowy film będzie też wyzwaniem dla postaci Poe Damerona, który będzie musiał nauczyć się polegania na przyjaciołach. Dotąd niezależny i samodzielny, momentami lekkomyślny w swojej odwadze, Poe dojdzie do wniosku, że sam nie poradzi sobie w zwalczeniu całego zła tego świata. I choć bardzo by chciał podejść do Kylo Rena i przyłożyć mu w twarz, wie, że nie da rady zrobić tego bez swoich przyjaciół.
Jak wiemy, w nowym filmie pojawi się także Leia, w którą wciela się nieżyjąca już Carrie Fisher. Postać nie została wygenerowana komputerowo - twórcy zdecydowali się wprowadzić do filmu niewykorzystane sceny z poprzednich części i niejako dostosować scenariusz pod materiał, który już istnieje. Aktorzy zapewniają, że będzie to prawdziwy hołd dla tej postaci, która dla całej fabuły ma być naprawdę istotna.
Ostatnimi czasy głośno było na temat scenariusza IX Epizodu Gwiezdnych Wojen, który został wystawiony na sprzedaż w serwisie eBay. Cała sytuacja była wynikiem przeoczenia ze strony Johna Boyegi, który po prostu zostawił swój scenariusz bez nadzoru (w szczegółach pisaliśmy o tym tutaj). Aktor raz jeszcze odniósł się do tej sytuacji, zdradzając, jaka była reakcja Lucasfilm i Abramsa:
J.J. był naprawdę spokojny. Po prostu powiedział mi: "Najwyższym priorytetem teraz jest go [scenariusz - przyp. red.] odzyskać". Dopiero potem pojawiły się pytania dotyczące tego, jak to się właściwie stało. Kiedy pracowałem nad Gwiezdnymi Wojnami, często przenosiłem się z miejsca na miejsce. Tak więc wszyscy doszli do wniosku, że byłem po prostu zestresowany tą migracją podczas pracy, więc mam wrażenie, że otrzymałem trochę empatii.
Mówiąc o tym, jak w ogóle doszło do tego, że zabrał scenariusz do domu, Boyega dodaje:
To było spowodowane praktycznością. Uczenie się kwestii do filmu, który trwa ponad dwie godziny i niemożność zabrania ich do domu, wydawało się wszystkim głupie. Myślę, że w Lucasfilm stwierdzili: "Może aktorzy graliby lepiej, gdyby mieli scenariusz w domu?" (śmiech). Tak, to wydaje się rozsądne, zabranie skryptu do domu. Ale ja zmieniałem mieszkania, więc było w tym wszystkim wiele różnych aspektów i szczegółów, o których nie wszyscy wiedzą... I gdyby istniały jakieś nielegalne kopie tego scenariusza w sieci, na pewno już byśmy się o tym dowiedzieli.
Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie - premiera 20 grudnia. Zobaczcie nowy zakulisowy klip wideo oraz wywiad z Boyegą, który prywatnie jest fanem anime:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj