Harry Potter jest najpewniej jedną z najbardziej znanych franczyz wszech czasów. Mimo tego, że główne serie filmów i książek zakończyły się już lata temu, marka wciąż ma się naprawdę dobrze, a rzesza wiernych fanów wciąż przy niej trwa. Niedawno (w podcaście Talking Tastebuds) pojawiła się jedna z gwiazd filmowej serii, Evanna Lynch, wcielająca się w rolę Luny Lovegood. Zastanawiała się ona nad niebezpieczną stroną bycia superfanem Harry'ego Pottera (i nie tylko). Aktorka ujawniła, że jej osobisty związek z franczyzą miał pewne skutki uboczne.
Byłam naprawdę obsesyjną fanką Harry'ego Pottera. Zaczęłam czytać książki, gdy miałam około ośmiu lat i przez pewien czas stuprocentowo identyfikowałam się z tą serią. To dość zawstydzające... Odkryłam, że cała ta kultura fanów... jest trochę niezdrowa. Wiesz, chodzi o tę obsesję na punkcie innych ludzi. Kiedy poznałam Daniela, Emmę i Ruperta, wiedziałam o nich wszystko. Znałam imiona ich zwierząt domowych, daty ich urodzin, imiona rodziców. Oczywiście udawałam, że tak nie jest.
Dodała, że bycie obsesyjnym fanem łatwo wymyka się spod kontroli: Najczęściej jesteś wtedy niepewnym nastolatkiem, który próbuje się odnaleźć i widzi tych ludzi na ekranach i okładkach - wydają się tacy wspaniali, niesamowici, wręcz boscy. Myślę, że to niezdrowe. Po prostu uważam, że kultura fanów bywa niebezpieczna i łatwo się w niej zatracić. Jak wiadomo, nawet drugoplanowe aktorki grające w serii filmów o młodym czarodzieju borykały się z wieloma trudnościami w związku z tym, że stanowiły część obsesyjnie uwielbianej marki. Daniel Radcliffe pod koniec kręcenia ostatnich części mierzył się z alkoholizmem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj