Wielu już zapewne przestało wierzyć w to, że film "Hellboy 3" powstanie, ale odtwórca głównej roli, Ron Perlman, nie ma zamiaru się poddawać i wciąż chce dokończyć trylogię. Aktor obecny jest na festiwalu telewizyjnym w Monte Carlo i temat komiksowej produkcji został tam poruszony:
Ta moja akcja to miała być z początku taka spontaniczna inicjatywa, po której nie spodziewałem się wiele. Jednak w ciągu 48 godzin 20 tys. nowych osób śledziło mój profil na Twitterze, a do tego trzeba dodać 60 tys. nowych przyjaciół na Facebooku. Obudziłem w ludziach coś, co nie wiedziałem, że w ogóle istnieje. Cała sytuacja zaczyna mnie już trochę przytłaczać. Ludzie wciąż podchodzą do mnie i pytają o "Hellboya 3". Ale dobrze, że tak się dzieje. Od początku mówiłem, że ta saga ma mieć początek, środek i koniec. Jesteśmy winni zwieńczenie tym wiernym fanom, którzy wciąż na nie czekają. To bohater, któremu jest pisane zostanie bestią apokalipsy i będzie musiał zdecydować, czy chce poddać się temu przeznaczeniu, czy mu się przeciwstawić i bronić ludzkości, zamiast ją zniszczyć. To musimy rozstrzygnąć w 3. części.
Czytaj także: „Hawkgirl” – CW tworzy kolejny serial na podstawie komiksów? Perlman przyznał, że w ostatnim czasie nie rozmawiał z Guillermo del Toro na temat filmu. Co do fabuły "Hellboya 3", aktor stwierdził, że całość jest w głowie reżysera:

Podzielił się ze mną kawałkiem tej historii i muszę powiedzieć, że to co mi zdradził było niesamowite - kompletnie rozsadza mózg. To będzie świetne kino. Przebije wszystko co zrobiliśmy w pierwszych 2. filmach. 

Entuzjazm Rona Perlmana jest zaraźliwy, a on o filmie mówi tak, jakby był pewny, że prędzej czy później powstanie. Oby miał rację.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj