O tym, że powstanie reboot serialu Charmed, słychać było już na początku bieżącego roku. Niedługo później Holly Marie Combs po raz pierwszy skrytykowała ten pomysł, kpiąc z oficjalnego opisu fabuły, który podkreśla odwagę, feminizm i walkę z patriarchatem. Jak stwierdziła, poprzedni serial również podejmował te tematy, jednak nie były one wtedy wystarczająco modne. Sadzi, że w świetle bieżących wydarzeń twórcy dostrzegli w tym nowy potencjał i stworzyli serial, który poza tematyką będzie oderwany od oryginału i sióstr Halliwell, z czym aktorka najwidoczniej dalej nie może się pogodzić. Teraz Combs kontynuuje swoje rozważania na Twitterze. Jak mówi:
Pozwólcie mi podkreślić jedną rzecz na samym początku - naprawdę cieszę się, że powstaje reboot Czarodziejek. Ale nigdy nie zrozumiem, co jest takiego "przebojowego", "odważnego", "zabawnego" i "feministycznego" w serialu, który wyraźnie mówi, że oryginalne aktorki są za stare by kontynuować pracę, jaką włożyły w to 12 lat temu. Mam nadzieję, że ten nowy serial jest lepszy niż jego promocja i znajdzie się w nim miejsce na prawdziwe dziedzictwo. Rebooty wychodzą lepiej gdy oddają cześć pierwowzorowi, a nie gdy go atakują. A także wtedy, gdy słuchają wiernych fanów, bo chyba o nich w tym wszystkim chodzi, prawda?
Aktorka wyraziła jednak nadzieję, że nowi twórcy nie zapomną o oczekiwaniach fanów i na koniec mimo wszystko życzyła im powodzenia.
Fani są powodem, dla którego robimy to, co robimy. Więc życzymy im pomyślności i liczymy na sukces.
Nowe Czarodziejki zadebiutują na antenie The CW tej jesieni.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj