Iniemamocni 2 to film lepszy niż pierwsza część? Są już recenzje

Mashable: Twoje emocjonalne zaangażowanie w bohaterów może nie będzie tak silne, a znajomość uniwersum tak duża jak w przypadku innych produkcji o herosach. Dzięki temu animacja nie wpada jednak w fabularne koleiny. (...) Możesz się nią nacieszyć nawet wówczas, gdy nie widziałeś pierwszej części. (...) To pyszne danie - tak bardzo, że w przyszłości powinieneś poprosić o dokładkę. USA Today: Pixar nie ma jakiejś wielkiej tradycji jeśli chodzi o dobre tworzenie sequeli, ale tu się to zmienia. Animacja świeci pełnym blaskiem w scenach akcji, ścieżce dźwiękowej czy nawet w znanym z pierwszej części rodzinnym cieple. Collider: Może ten film nie osiąga szczytów, do których dotarli The Incredibles, ale to seqel, któremu warto poświęcić chwilę, gdyż doskonale pokazuje on, dlaczego zakochaliśmy się w tych postaciach. io9: Jedyny zarzut, jaki mam, to wprowadzenie na początku zbyt wielu linii narracyjnych i struktura podobna do poprzedniego filmu. Dowiadujemy się jednak więcej o bohaterach; wszystko jest tu większe i lepsze - świat przedstawiony, akcja, rozrywka. Uproxx: Ten film mógł pojawić się dwa lata po premierze pierwszej części, a dostarczyłby nam tyle samo frajdy. Village Voice: Sceny akcji może i są przewidywalne, ale wciąż oferują nam unikalną rozrywkę, zaserwowaną z werwą i wizualną precyzją. Są tu nowi herosi, naprawdę zabawni. Forbes: To zabawna, dająca do myślenia i pasjonująca przygoda, która artystycznie usprawiedliwia samą siebie. Moviefone: To, co tu dostajemy, jest spodziewaną kontynuacją pierwszej części, w dodatku taką, która niekoniecznie jest godna tego miana - to nie coś, co wynagrodziłoby nasze tak długie czekanie. Brakuje tego, co czyniło poprzednika zabawnym, ekscytującym i unikalnym. Washington Post: Być może największa siła animacji polega na tym, że z jednej strony to wisienka na popkulturowym torcie, z drugiej zaś tej samej popkultury inteligentna krytyka. Hollywood Reporter: Jak za pierwszym razem, tak i tu w procesie twórczym zwraca uwagę niesamowita ścieżka dźwiękowa Michael Giacchino.