Po tym jak MGM, Warner i New Line zapowiedziały, że w związku z awanturą ze związkami zawodowymi mogą być zmuszone przenieść produkcję "Hobbita" [image-browser playlist="604598" suggest=""] z Nowej Zelandii do Europy Środkowej, kilka krajów już zadeklarowało chęć goszczenia filmowców. Nie jest jednak żaden z naszych sąsiadów.

W niedawnym wywiadzie radiowym współscenarzystka i współproducentka filmu Philippa Boyens stwierdziła, że kilka krajów już zgłosiło twórcom "Hobbita" chęć współpracy. Podobno Warner ma w tej chwili do wyboru pięć czy sześć różnych lokacji. Co ciekawe, kraje, które się zgłosiły wcale nie znajdują się w preferowanej Europie Wschodniej, lecz są to: Kanada, Australia, Szkocja, Irlandia i Stany Zjednoczone. Państwa te zaproponowały tez twórcom ulgi finansowe, jeśli zdecydują się kręcić na ich terenie.

A jest się o co starać - "Hobbit" będzie gigantyczną, w zasadzie już teraz skazaną na sukces, superprodukcją o budżecie 500 milionów dolarów (dwa razy więcej niż miał "Avatar"), która powstanie w 3D.

Boyens stwierdziła, że sama produkcja nie jest zagrożona. Pod znakiem zapytania stoi jedynie, czy powstanie w Nowej Zelandii, tak jak trylogia Petera Jacksona [image-browser playlist="604598" suggest=""] "Władca Pierścieni" [image-browser playlist="604598" suggest=""].

Na początku tygodnia mówiło się o zbliżającym się kompromisie pomiędzy związkami zawodowymi a ekipą produkcyjną "Hobbita", i niewykluczone że do niego dojdzie, ale najwyraźniej wytwórnie chcą mieć w zanadrzu alternatywne opcje.

Chociaż samo przeniesienie niemalże ukończonych dekoracji i planów, czy też wybudowanie ich zupełnie od zera w nowym miejscu, pochłonie miliony.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj