Hollywoodzki Ghost in the Shell zadebiutował w Japonii. W Stanach Zjednoczonych huczy od kontrowersji, a... Japończycy ich nie rozumieją.
Film
Ghost in the Shell zadebiutował w Japonii w piątek. Japończycy oceniają tę produkcję o wiele lepiej niż Amerykanie. Chwalą wizualny styl, ale krytykują brak głębi fabularnej, znanej z anime i mangi. Cieszą się, że Amerykanie wymyślili własną historię, zamiast bezpośrednio kopiować ją z oryginału.
Czytaj także: Ghost in the Shell klapą. Przyniesie straty
Okazuje się, że Japończycy nie mają żadnego problemu z kontrowersjami tego filmu. Ba, nawet wielu twierdzi, że wybrało się do kina przez
Scarlett Johansson. Przyznają, że gdyby w Japonii powstała aktorska wersja, główną rolę pewnie zagrałaby jakaś idolka nastolatek bez doświadczenia i talentu. Chodzi głównie o piosenkarki z girlbandów.
Niektórzy uważają, ze jeśli w głównej obsadziliby kogoś z Azji lub Amerykankę azjatyckiego pochodzenia będzie to o wiele gorsze rozwiązanie, bo Japończykom nie podobałoby się to, że ktoś z innego azjatyckiego kraju udawałby Japonkę. Dlatego sądzą, że lepiej obsadzić białą aktorkę.
Film jest wyświetlany na ekranach kin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h