W scenie po napisach filmu Iron Man z 2008 roku, widzimy jak z cienia wyłania się Nick Fury, grany przez Samuel L. Jackson. Można powiedzieć, że to właśnie ta scena ustanowiła pewną tradycję pojawiania się dodatkowych scen po napisach końcowych. Teraz Jon Favreau wypowiedział się na temat tej sceny, która w jego zamyśle miała być jedynie... żartem.
To było trochę dla żartu... Chciałem dodać coś fajnego dla zagorzałych fanów komiksów Marvela, więc pomyśleliśmy, że idea sceny po napisach może być zabawna. Tego nie było w oryginalnym scenariuszu. Pomyślałem, by w Fury'ego wcielił się Samuel L. Jackson, biorąc pod uwagę, co wówczas działo się w komiksach Ultimate, gdzie wzorowano się na wizerunku tego aktora. Pomyślałem, że będzie to miły ukłon w stronę publiczności. Kevin Feige też wyraził na to chęć. Naprawdę się zapalił na ten pomysł. Pracowaliśmy nad tą ostatnią sceną razem, byliśmy bardzo ostrożni w dobieraniu słów do dialogu. "Stał się Pan częścią większego świata" oraz "Inicjatywa Avengers", zwiastowały to, co ma nadejść. Mieliśmy zatem wizję, że w ostatnich scenach będziemy pokazywać nasze kolejne plany, a osoby które zostaną do końca w kinie, będą miały z tego podwójną satysfakcję.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj