Joss Whedon już kilkukrotnie zabierał głos na temat anulowanego projektu, którym miał być reżyserowany przez niego film o Wonder Woman. Przypomnijmy, że cała sprawa miała swój początek jeszcze w 2004 roku, gdy nazwisko filmowca nie było jeszcze w Hollywood tak rozpoznawalne. Joss Whedon wyjawia teraz w wywiadzie z magazynem Empire, że chciał osadzić akcję w czasach współczesnych. Tytułowa bohaterka miała opuścić swoja wyspę, Temiskirę, i razem ze Steve'm Trevorem zmagać się z zupełnie realnymi problemami, jak np. z handlarzami narkotyków w Gateway City. Sama Diana miała uczyć się typowo ludzkich zachowań i postaw właśnie od Trevora, a różnice pomiędzy półboginią a człowiekiem powinny stanowić jeden z zasadniczych elementów w fabule anulowanego projektu. Ostatecznie studio Warner Bros. nie dało zielonego światła na realizację. Powodów tej decyzji było mnóstwo: od bardzo słabego przyjęcia filmu Catwoman z 2004 r., przez plany Christopher Nolan co do trylogii o Mrocznym Rycerzu, po małą rozpoznawalność Joss Whedon w świecie Hollywood w tamtym okresie. Co ciekawe, sam reżyser wychodził wówczas z założenia, że przyczyną słabej ekspozycji kobiet w kinie superbohaterskim jest seksizm. W wywiadzie z Empire Joss Whedon wspomina prace nad niedoszłym filmem:
Pracowałem naprawdę ciężko przy tym projekcie i wiele on dla mnie znaczył, ale nie miałem nawet pojęcia czy to, co robię, w ogóle wpisze się w ogólną wizję studia. Zabrałem się tu w końcu za film, którego - no cóż - nikt wtedy nie lubił. Widzieliśmy po prostu zupełnie różne produkcje, a przy rozpiętości budżetowej tego typu filmów to nigdy nie mogło zadziałać.
Zobacz także: Zack Snyder jest wielką inspiracją dla Jamesa Camerona Wonder Woman zobaczymy na ekranie w samodzielnym filmie, który wejdzie na ekrany kin 2 czerwca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj