Kamerdyner Wilam Haygooda opowiada historię Cecila Grainesa - tytułowego pracownika Białego Domu, który obsługiwał ośmiu prezydentów Stanów Zjednoczonych, będąc tym samym świadkiem historycznych i obyczajowych przemian w USA. Jego opowieść zainspirowała reżysera Lee Danielsa i właśnie trafiła do polskich kin w postaci filmu z Forestem Whitakerem i Oprą Winfrey w obsadzie.
Redaktor naczelny Hatak.pl recenzował już ten obraz:
[cytat=Kamil Śmiałkowski] "" to nie jest materiał na film. Może na jakiś sześcio- czy ośmioodcinkowy serial. Wtedy każdy wątek miałby czas na to, by rozwinąć się, a potem wybrzmieć. Tymczasem Lee Daniels uparł się, by upchnąć wszystko w 132 minutach, więc w efekcie dostajemy dość przeciętny bryk z dwudziestowiecznej historii USA, z wieloma dobrymi aktorami, którym nie dano okazji zagrać. Nawet tytułowa kreacja Whitakera niespecjalnie porywa, bo jak rasowy kamerdyner, przy każdej okazji chowa się on w cień i służy innym (aktorom). [/cytat]