Twórca kultowego serialu sci-fi pod tytułem "Babylon 5", J. Michael Straczynski mówił w wywiadzie o przyszłości swojego najbardziej znanego dzieła.

Pomimo tego, że definitywnie nie zobaczymy już telewizyjnych przygód ulubionych bohaterów, Warner Bros. jest poważnie zainteresowane zrobieniem kinowego filmu "Babylon 5".

"Kiedy siadłem i pisałem Babylon 5, miała być to pięcioletnia historia i koniec. Zrobiliśmy to. Wszystko, co mieliśmy zrobić, zrobiliśmy. Moim błędem było to, że zakochałem się w tym świecie i bohaterach, aż kusiło mnie, by to dalej ciągnąć. Niektóre z pierwszych telewizyjnych filmów były tego warte, jak "In the Begining", inne mniej. Niektóre dodały coś do świata B5, inne nie, przeważnie dlatego, że zawsze walczyliśmy z problemami budżetowymi i przez to nie mieliśmy swobody w opowiadaniu historii. Ale kiedy jesteś zakochany, nie widzisz od razu tych rzeczy. Dopiero później, gdy chłodno na nie spojrzysz. Pierwszą zasadą w dobrej opowieści jest nie krzywdzenie oryginału. Więc, jeśli miałbym kiedykolwiek wrócić do świata Babylonu 5, to tylko wtedy, gdyby Warner Bros przyszli i powiedzieli "Masz tu duży budżet i zrób naprawdę wielki film, idź i napisz co zechcesz. Warner Bros nigdy nie byli zainteresowani zrobienie wielkiego filmu Babylon 5. Ale teraz, gdy zacząłem pracować przy tych wielkich filmach ("Oszukana" Clinta Eastwooda, niedługo remake "Zakazanej Planety" przyp. red.) otrzymałem telefon od studia, w którym pytali: 'Jak duży musiałby być to film, byś wrócił i zrobił dla nas Babylon 5?' Więc zobaczymy co z tego wyniknie".

Z całą pewnością jest to serial, który zasługuje na wielki, epicki obraz sci-fi, który uradowałby i fanów świata i tych, którzy kochają taki gatunek kina.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj