Kobieta-Kot, w której główną rolę zagrała Halle Berry, delikatnie mówiąc, nie zyskał uznania krytyków, ani widzów. Do dziś historia tej postaci znanej z serii komiksów o przygodach Batmana jest obiektem drwin, a do tego w 2004 roku okazał się klapą finansową. Przy budżecie 100 milionów dolarów obraz zarobił zaledwie 82 miliony. Ta superbohaterska produkcja była tak słaba, że otrzymała aż 4 Złote Maliny w kategoriach za najgorszy film, najgorszy reżyser (Pitof) i najgorszy scenariusz (John Brancato, John Rogers, Michael Ferris). Podczas ceremonii wręczania tych nagród Berry odebrała również swoją statuetkę za najgorszą kobiecą rolę, udając wielkie wzruszenie.  Aktorka nie robi dramatu z tego, że film został tak źle przyjęty przez krytyków. W wywiadzie dla Entertainment Weekly wskazała pozytywną stronę tej roli. 
To była jedna z największych wypłat w całym moim życiu i nie ma w tym nic złego. Nie chcę czuć się jak „Och, mogę robić tylko rzeczy warte nagrody”. Czym jest taki występ?
W wywiadzie opowiadała również o swojej karierze i rolach, które pozwoliły jej zdobyć nagrody Emmy, Oscara czy Złoty Glob. Mimo to propozycje kolejnych ról były "zaskakujące". Przyznała, że po tych sukcesach one się zmieniły, ale nie zmieniło to jej miejsca w biznesie z dnia na dzień. Dalej musi pracować i walczyć o swoją pozycję.  Warto dodać, że w innym wywiadzie dla Variety Berry powiedziała, że dzięki doświadczeniu pracy nad Kobietą-Kotem, gdzie nie miała nic do powiedzenia w kwestii scenariusza, zapragnęła pracować, jako reżyserka. Wspominała, że dziwiła się wtedy, że Catwoman nie może uratować świata jak Batman czy Superman, a ratuje tylko kobiety przed kremem do twarzy. Mówi, że była tylko aktorką do wynajęcia i miała niewiele do powiedzenia w tym temacie.     
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj