George Miller, którego Mad Max: Fury Road cały czas odnosi spektakularne sukcesy w sezonie nagrodowym nie ma wątpliwości, tak jak zresztą widzowie, że kolejna część serii powstanie. Wiadomo jedynie tyle, że Miller ma zaplanowane dwa możliwe sequele a jeden z nich ma roboczy tytuł Mad Max: The Wasteland. Wiemy ponadto, że zanim reżyser zabierze się za kolejną część serii ma zamiar nakręcić najpierw kameralny film pozbawiony efektów specjalnych. Cały czas ma w głowie jednak bohaterów, szczególnie ulubieńca (a raczej, ulubienicę) widowni, czyli Furiosę, którą portretowała Charlize Theron.
- Och, to jest tak niezwykła postać. Byłoby niesamowicie opowiedzieć jej historię.
Nie wiadomo jednak, co Miller ma dokładnie na myśli. Czy chciałby pokazać jej kolejne przygody, czy może jej przeszłość? Szczególnie interesująca jest ta wypowiedź, gdyż projekt Wasteland nie zakładał obecności postaci Furiosy.
- Jej historia jest bardzo interesująca. Jedynie zaznaczyliśmy to w filmie, ponieważ cały czas tam bohaterowie są w biegu, a przecież w takich chwilach nie ma czasu na pogadanki. Ale widzowie podłapywali małe elementy; wiedzą, że sporo przeszła. O to chodzi w tym filmie, staracie się znaleźć sporą górę lodową pod jej wierzchołkiem, jak to lubię mawiać.
Reżyser zaznacza jednak, że nie tylko Furiosa jest postacią, która ma interesującą historię. Praktycznie każdy bohater w Mad Max: Na drodze gniewu ma przeszłość wartą opowiedzenia.
- Mógłbym, na przykład, opowiedzieć historie Gitarzysty (Doof Warriora). Mógłbym opowiedzieć, jak ta gitara została stworzona, jak nasz bohater przeżył i stał się gitarzystą. Mógłbym opowiedzieć o tym, jak dostał się do armii Immortana i tak dalej, i tak dalej. Każdy tak naprawdę ma swoją historię.
Czytaj także: Gwiezdne Wojny: Część IX w reżyserii George’a Lucasa? Fani o to walczą Wszyscy z niecierpliwością czekają na decyzję studia Warner Bros., które dystrybuuje serię Millera. Prawdopodobnie pomogą w tym zdobyte przez film nagrody. Najważniejsze jednak przed nami - Mad Max: Na drodze gniewu nominowany jest do dwóch Złotych Globów i ponadto zdobyło aż 13 nominacji do Critics' Choice Awards oraz jest poważnym kandydatem do zdobycia Oscara. Raczej możemy być pewni, że w następnej części zobaczymy samego Mad Maxa (Tom Hardy), prawda?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj