Scenarzysta John August opublikował na swoim blogu informację o tym, że ekranizacja przygód Kapitana Marvela nie dojdzie do skutku.
Według Augusta wiele czynników składa się na tą porażkę, wymieniając m.in.: strajk scenarzystów, nieporozumienia ze studiem oraz wiele niefortunnych wydarzeń, które ostatecznie "zabiły" ten projekt.
"Nie sądzę, aby studio szybko wróciło do tego pomysłu. Stanie się to może jak zrodzi się inna koncepcja albo znajdzie się inny scenarzysta. Na dzień dzisiejszy nie wierzę, że ktoś się za to weźmie" - powiedział August - "Pierwotnie "Shazam!" miało być komedią. Widzowie mieli poznać losy głównego bohatera - Billy`ego Batsona - w momencie, w którym zdobywa niezwykłą moc. W humorystyczny sposób chciano przedstawić próby okiełznania i władania nowymi umiejętnościami przez bohatera.
W tym czasie projekt należał do New Line Cinema. Niestety, zaczął się strajk scenarzystów. Po 100 dniach, gdy kurz opadł, okazało się, że Warner Bros. przejął prawa do ekranizacji. Wraz ze zmianą studia, zmieniła się koncepcja filmu. Szefowie Warnera uważali, że film jest przeznaczony do zbyt młodej widowni i zażądali zmian.
"Gdy patrzę w przeszłość widzę, że Warner Bros. miało ciężki orzech do zgryzienia. W tym samym roku wypuścili do kin bajecznie kolorowego "Speed Racera" i ponurego "Dark Knighta". Pierwszy okazał się porażką, drugi międzynarodowym sukcesem, walczącym o Oscary. Biorąc pod uwagę tylko te dwa przykłady, łatwo zrozumieć czemu chcą Kapitana Marvela w stylu Batmana. Dziwi mnie tylko fakt ignorowania "Iron Mana", który jest świetnym przykładem na osiągnięcie dużego sukcesu, jednocześnie nie rezygnując z dużej dawki dobrego humoru."
Autor na koniec stwierdza, że projekt ekranizacji komiksu "Shazam!" za ostatecznie zamknięty.
Trochę dziwi polityka Warner Bros. i DC Comics, którzy obecnie zostali tylko z Batmanem. Sprawa jest tym bardziej smutna patrząc na poczynienia konkurencyjnego Marvela, który pełną parą ekranizuje przygody swoich kolejnych superbohaterów.