- Gdy studia filmowe będą chciały wprowadzić zmiany z PVOD lub inne formy, które wpłyną na okno pomiędzy premierami, równowaga sił przechyli się w ich stronę. Zdecydowanie zmniejszy siłę kiniarzy, ponieważ oni nie będą mogli sobie pozwolić na bojkotowanie nadchodzących premier wielu studiów na raz - mówi.
Innymi słowy zdaniem Fishmana kiniarze będą musieli zaakceptować, że 90-dniowy okres nie jest już wydajny dla studiów. Oczekuje więc, że producenci zaczną eksperymentować z krótszymi okresami pomiędzy premierą kinową, a VOD. Po to, aby zminimalizować straty, które pandemia koronawirusa i tak im wygeneruje w 2020 roku. Według ekspertów wpływy z amerykańskiego box office w skali całego 2020 roku spadną o 50% w stosunku do 2019 roku. Mówimy więc o kwocie w wysokości jakichś 6 mld dolarów, bo wpływy w 2019 roku wyniosły 11,4 mld dolarów. Do tego musimy dodać straty miliardów dolarów z kin z całego świata.
Uważa, że największe i najbardziej efekciarskie superprodukcje na pewno najpierw pojawią się w kinach, ale fani na całym świecie będą musieli czekać o wiele krócej na ich premierę VOD.
Meghan Durkin, analityczka z firmy Credit Suisse zapowiada natomiast zwiększoną popularność PVOD, bo to właśnie w tak zwanym Premium VOD najpierw pojawiałyby się filmy po kinie, nie w SVOD, czyli platformach bazujących na subskrypcji jak Netflix. Według jej wiedzy sytuacja z koronawirusem doprowadziła do tego, że studia filmowe oraz kiniarze zaczęli analizować swój model biznesowy i jak go dopasować do nowej rzeczywistości.
Zwraca uwagę, że jeśli nie dogadają maksymalnie 30-dniowego okresu premiery w PVOD po kinie, studia mogą kino artystyczne i produkcje ze średnim budżetem wprowadzać od razu na PVOD z pomięciem kin. To wówczas będzie im się opłacać, bo dłuższy okres, gdy uwaga widza będzie maleć nie da im tego samego zainteresowania. Uważa, że to problem dla wszystkich, ponieważ do takiej grupy łapią się filmy jak Deadpool czy Joker, które notowały nadspodziewany sukces w kinach bijąc rekordy. Wzrost wpływów z PVOD jest też dla niej dobrym sygnałem zwiększenia zainteresowania konsumentów.
Do tego zwraca uwagę, że premiery Tenet i Mulan w okresie pandemii zamiast uratować kina, mogą doprowadzić do ich śmierci. Między innymi z powodu braku różnorodnej oferty, bo jej zdaniem kina nie przetrwają puszczając jedynie 15-20 filmów superbohaterskich/animowanych/wielkich blockbusterów, bo potrzebują proponować filmy w różnych gatunkach i o różnej skali opowiadanej historii.
Na razie są to tylko opinie analityków rynku. Określonych decyzji w sprawie skrócenia okna dystrybucji nie podjęto.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj