Historia odkrycia tajemniczego łuku
W sierpniu zeszłego roku wspomniany wcześniej astrofotograf z Francji, Yann Sainty, postanowił uwiecznić kosmiczną "sąsiadkę" Drogi Mlecznej (Andromeda, znana także jako M31 lub NGC 224, znajduje się w odległości 2,5 mln lat świetlnych od Ziemi), wykorzystując w tym celu filtr dla linii widmowej OIII, który niemalże całkowicie blokuje sztuczne światło, przepuszczając jedynie to o długości fali 500,7 nanometra, emitowane przez zjonizowane atomy tlenu - astrofotografowie w próbie dokumentowania M31 taki zabieg stosują niezwykle rzadko. Sainty skontaktował się później z Drechslerem i Stottnerem, zastanawiając się, czy odpowiednio długi czas naświetlania i użycie filtra OIII z bardzo wąską szerokością połówkową pasma (3 nm) pozwoliłyby na odkrycie obszarów emisji zjonizowanych atomów tlenu wokół galaktyki Andromedy. Drechsler i Stottner postanowili to sprawdzić, już od pierwszych obserwacji odkrywając, że na południowy wschód od M31 ich oczom ukazuje się struktura przypominająca kształtem łuk. W tym momencie grupa pasjonatów niemalże całkowicie oddała się prowadzonym badaniom. Po zaproszeniu do pomocy 7 innych astronomów amatorów pomiędzy 2 sierpnia a 1 listopada przez 22 noce fotografowali oni Andromedę i jej okolice w liniach widmowych OIII i H-alfa (ta druga odnosi się z kolei do zjonizowanego wodoru), osiągając przy tym niebotyczny, wynoszący aż 111 godzin czas naświetlania. By wykluczyć jakiekolwiek błędy - jak choćby refleksy świetlne samej M31 czy artefakty pochodzące od używanego sprzętu - astrofotografowie zmieniali położenie obiektywu w stosunku do fotografowanego obszaru na niebie, natomiast później uwieczniali go już również w amerykańskich Kalifornii i Nowym Meksyku. Pasjonaci koniec końców dopięli swego, potwierdzając istnienie gigantycznej struktury, która w katalogu mgławic Uniwersytetu w Hongkongu została zarejestrowana jako Strottner-Drechsler-Sainty Object 1.Czym jest obiekt odkryty w pobliżu Andromedy?
Astronomowie amatorzy nie podejmują się w chwili obecnej próby udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaka jest prawdziwa natura odkrytego przez nich obiektu. Podają jednak kilka propozycji:- Strottner-Drechsler-Sainty Object 1 mógłby być pozostałością po supernowej, która wybuchła wysoko nad dyskiem galaktycznym M31 - odkrywcy uznają ten scenariusz za mało prawdopodobny z uwagi na brak towarzyszących takim zjawiskom emisji radiowych i ultrafioletowych;
- zakrzywione, włókniste struktury w typie sfotografowanego łuku są często obserwowane w mgławicach planetarnych; ta hipoteza jest również uznawana przez astronomów amatorów za mało prawdopodobną z uwagi na zbyt niską temperaturę położonych w analizowanym regionie białych karłów;
- odkrywcy proponują dwa inne wytłumaczenia: 1. łuk powstał w wyniku gwałtownych interakcji strumieni międzygwiezdnych i pływowych wydobywających się z Andromedy i pobliskich galaktyk bądź 2. struktura może znajdować się mniej więcej w połowie drogi między Andromedą a Drogą Mleczną, a jej powstanie zawdzięczamy zderzaniu się halo galaktycznego (sferycznego obszaru wokół dysku galaktyk spiralnych) obu obiektów.
Strottner-Drechsler-Sainty Object 1 - zdjęcia z obserwacji
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj