Choć rok 2023 dopiero się zaczął, grupa astronomów amatorów już teraz zgłosiła swoją kandydaturę w kwestii najważniejszego kosmicznego odkrycia obecnych 12 miesięcy. Marcel Drechsler, Xavier Strottner, Yann Sainty i 7 innych miłośników obserwacji astronomicznych zdołali bowiem zlokalizować olbrzymią, tajemniczą strukturę (dla uproszczenia nazwijmy ją mgławicą emisyjną, o czym szerzej za chwilę) w pobliżu galaktyki Andromedy. Ich badania są prawdziwą sensacją: choć Andromeda jest jednym z najczęściej fotografowanych obiektów wszechświata, a jej pierwsze zdjęcie wykonano już 134 lata temu, nikt nigdy nie dostrzegł w jej okolicy rzeczonej struktury. 

Historia odkrycia tajemniczego łuku

W sierpniu zeszłego roku wspomniany wcześniej astrofotograf z Francji, Yann Sainty, postanowił uwiecznić kosmiczną "sąsiadkę" Drogi Mlecznej (Andromeda, znana także jako M31 lub NGC 224, znajduje się w odległości 2,5 mln lat świetlnych od Ziemi), wykorzystując w tym celu filtr dla linii widmowej OIII, który niemalże całkowicie blokuje sztuczne światło, przepuszczając jedynie to o długości fali 500,7 nanometra, emitowane przez zjonizowane atomy tlenu - astrofotografowie w próbie dokumentowania M31 taki zabieg stosują niezwykle rzadko. Sainty skontaktował się później z Drechslerem i Stottnerem, zastanawiając się, czy odpowiednio długi czas naświetlania i użycie filtra OIII z bardzo wąską szerokością połówkową pasma (3 nm) pozwoliłyby na odkrycie obszarów emisji zjonizowanych atomów tlenu wokół galaktyki Andromedy. Drechsler i Stottner postanowili to sprawdzić, już od pierwszych obserwacji odkrywając, że na południowy wschód od M31 ich oczom ukazuje się struktura przypominająca kształtem łuk.  W tym momencie grupa pasjonatów niemalże całkowicie oddała się prowadzonym badaniom. Po zaproszeniu do pomocy 7 innych astronomów amatorów pomiędzy 2 sierpnia a 1 listopada przez 22 noce fotografowali oni Andromedę i jej okolice w liniach widmowych OIII i H-alfa (ta druga odnosi się z kolei do zjonizowanego wodoru), osiągając przy tym niebotyczny, wynoszący aż 111 godzin czas naświetlania. By wykluczyć jakiekolwiek błędy - jak choćby refleksy świetlne samej M31 czy artefakty pochodzące od używanego sprzętu - astrofotografowie zmieniali położenie obiektywu w stosunku do fotografowanego obszaru na niebie, natomiast później uwieczniali go już również w amerykańskich Kalifornii i Nowym Meksyku. Pasjonaci koniec końców dopięli swego, potwierdzając istnienie gigantycznej struktury, która w katalogu mgławic Uniwersytetu w Hongkongu została zarejestrowana jako Strottner-Drechsler-Sainty Object 1. 

Czym jest obiekt odkryty w pobliżu Andromedy? 

Astronomowie amatorzy nie podejmują się w chwili obecnej próby udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaka jest prawdziwa natura odkrytego przez nich obiektu. Podają jednak kilka propozycji:
  • Strottner-Drechsler-Sainty Object 1 mógłby być pozostałością po supernowej, która wybuchła wysoko nad dyskiem galaktycznym M31 - odkrywcy uznają ten scenariusz za mało prawdopodobny z uwagi na brak towarzyszących takim zjawiskom emisji radiowych i ultrafioletowych;
  • zakrzywione, włókniste struktury w typie sfotografowanego łuku są często obserwowane w mgławicach planetarnych; ta hipoteza jest również uznawana przez astronomów amatorów za mało prawdopodobną z uwagi na zbyt niską temperaturę położonych w analizowanym regionie białych karłów;
  • odkrywcy proponują dwa inne wytłumaczenia: 1. łuk powstał w wyniku gwałtownych interakcji strumieni międzygwiezdnych i pływowych wydobywających się z Andromedy i pobliskich galaktyk bądź 2. struktura może znajdować się mniej więcej w połowie drogi między Andromedą a Drogą Mleczną, a jej powstanie zawdzięczamy zderzaniu się halo galaktycznego (sferycznego obszaru wokół dysku galaktyk spiralnych) obu obiektów. 
Na tym jednak wcale nie koniec. Ta sama grupa astronomów amatorów zdołała odkryć inne niewidziane nigdy wcześniej obiekty, położone bliżej Andromedy: przypominającą wyglądem kwiat mgławicę święcącą w linii widmowej OIII czy wydobywający się niemalże z centrum M31, długi na tysiące lat świetlnych "filar", który można dostrzec w linii widmowej H-alfa. 

Strottner-Drechsler-Sainty Object 1 - zdjęcia z obserwacji 

fot. Marcel Drechsler/Xavier Strottner/Yann Sainty/astrobin.com
+3 więcej
Jeszcze więcej informacji na temat odkrycia znajdziecie w tym miejscu.   
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj