Mija rok od śmierci Krzysztofa Kowalewskiego. Dzięki wielu wybitnym rolom aktor na stałe zapisał się w historii polskiego kina i teatru. Na swoim koncie ma udział w aż pięciu produkcjach Global Studio – w tym w filmie Krime Story. Love Story.
Krime Story. Love Story to nowy film twórców Procederu, który powstał na podstawie książki Marcina „Kaliego” Gutkowskiego. Historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Dwóch przyjaciół (Krime i Wajcha) dostaje propozycję nie do odrzucenia - zarobienia naprawdę dużych pieniędzy. Planują, że będzie to ich ostatni nielegalny „skok”. Jednak los płata figle, a przyszłość napisze dla nich zupełnie inny scenariusz. Człowiek, na którego dostają zlecenie okaże się ojcem dziewczyny, dla której główny bohater kompletnie straci głowę.
W obsadzie znajdują się: Cezary Łukaszewicz, Wiktoria Gąsiewska, Agnieszka Więdłocha, Michał Koterski, Cezary Żak, Małgorzata Kożuchowska czy Gabriela Muskała. W Krime Story. Love Story możemy zobaczyć również Krzysztofa Kowalewskiego. Aktor wcielił się w Anioła, który czuwa nad głównym bohaterem.
„To nie przypadek, że broń nie odpaliła. Bóg ma na ciebie inny plan” – mówi Anioł w jednej ze scen. Jak się później okazało, była to jedna z ostatnich ról Kowalewskiego.
Producent filmowy, Heathcliff Janusz Iwanowski, wypowiedział się w sposób następujący:
Na pewno nigdy nie zapomnę, jak realizowaliśmy sceny z udziałem Krzyśka Kowalewskiego, mojego ojczyma. Razem z żoną wymyśliliśmy mu rolę Anioła, który czuwa nad głównym bohaterem. Tej postaci nie było w książce Kaliego, ale uznaliśmy, że warto ją dodać, bo to dość niesamowite, że Krime tyle razy wyrwał się z objęć śmierci. Jest to dla mnie niezwykle wzruszające, bo to była jedna z ostatnich ról Krzyśka. Nie ma go już wśród nas. Niedługo po zakończeniu zdjęć zmarł.