Kurt Russell wraz ze swoją długoletnią partnerką Goldie Hawn udzielili wywiadu dla New York Timesa, który już teraz odbił się głośnym echem w świecie Hollywood. Aktor w trakcie rozmowy pozwolił sobie bowiem na krytykę swoich kolegów i koleżanek po fachu, którzy udzielają się w kwestiach politycznych - w jego ocenie "niszczą oni nasz zawód". Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że choć Russell od wielu lat popiera powszechny dostęp do broni, nie uznaje siebie ani za republikanina, ani demokratę - bliżej mu raczej do libertarianina.  Gwiazdor w czasie wywiadu podzielił się swoją wizją tego, kim właściwie jest aktor w dobie współczesnej:
Zawsze byłem kimś, kto czuje, że jesteśmy nadwornymi błaznami. To jest właśnie to, co robimy. Powinieneś odstąpić od powiedzenia czegoś (w kwestiach politycznych - przyp. aut.), by widownia mogła cię później oglądać bez problemu we wszystkich twoich rolach. (...) Nie ma żadnej przeszkody, by pracownicy branży rozrywkowej zgłębiali dany temat podobnie jak wszyscy inni. Smutne jest jednak to, że (zabierając głos polityczny - przyp. aut.) tracimy naszą pozycję nadwornych błaznów. Ja jestem nadwornym błaznem. Właśnie po to przyszedłem na ten świat.
Russell kontynuował: 
Nadworny błazen jest jedyną osobą, która może wejść do zamku i odprowadzić króla na jego miejsce, jeśli ten za bardzo się od niego oddala. Sądzę, że to niezwykle ważna rola we wszystkich kulturach i lubię, gdy pozostaje w naszych dłoniach.
Hawn i Russell skonstatowali również, że status "prawdziwej gwiazdy filmowej" w dzisiejszych czasach zanika. W dodatku aktorzy i aktorki w ich ocenie mają spory kłopot z odnalezieniem się w rzeczywistości pandemicznej, "zastanawiając się, co właściwie robić". 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj